Jak się obudzisz, już wiesz — świeże ceny owoców i warzyw na dziś, u nas.

Kup teraz abonament!

Co by tu posadzić?

2014-03-17 07:24

Obecna sytuacja w handlu jabłkami nie nastraja optymistycznie. Ceny jabłek lecą w dół a handel nimi jest ograniczony. Coraz realniejsza staje się także wizja embargo na wwóz jabłek do Federacji Rosyjskiej. Kłopotliwy sezon jest jednak przejściowy i trudności w handlu prędzej czy później się skończą. Trzeba „żyć” dalej i myśleć o przyszłości. 
Mamy wiosnę, okres wzmożonych prac polowych, między innymi sadzenia nowych drzew. Warto zatem zastanowić się co posadzić w miejsce wykarczowanych kwater. Aspekt fizjologiczny sadzenia – odpowiedni termin kwitnienia, dobór zapylaczy, wrażliwość poszczególnych odmian na choroby, czy rotacja w celu wyeliminowania zmęczenia gleby są bardzo ważne, jednak najistotniejszym czynnikiem decydującym o sadzeniu poszczególnych odmian powinna być jednak ekonomika. Sad to nic innego jak fabryka w której produktem końcowym jest owoc. Trzeba zatem produkować taki towar, na który jest zbyt i który da nam ekonomiczną niezależność.
Sad to inwestycja wieloletnia, należy więc dobrze się zastanowić co powinno się w nim znaleźć aby na tej inwestycji nie stracić. A wybór odmian jest ogromny i analizując sytuację w ostatnich latach moda na poszczególne odmiany wciąż się zmienia.



Czy można zatem przyjąć jakąś jedną receptę na opłacalność produkcji jabłek w Polsce?


I tak i nie. W przypadku tzw. czerwoniaków naprawdę ciężko nadążyć za trendami. Choćby Ligol, na którego jeszcze w ubiegłym roku popyt był niewielki, a dwa sezony wstecz w ogóle ciężko było pozbyć się owoców tej odmiany. Ceny dla Ligola względem pozostałych odmian były wówczas niższe o 10 – 20 groszy na kilogramie. W tym roku Ligol przeżywa prawdziwy renesans. Eksporterzy poszukują jabłek tej odmiany i nie ma większych problemów z ich sprzedażą. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku Glostera, który w tym roku pośród „czerwoniaków” jest eksportową odmianą numer jeden, a ceny dla niej są średnio o 20 groszy wyższe od pozostałych odmian z tej grupy.
Odwrotnie dzieje się natomiast z najpopularniejszym sportem odmiany Jonagold – Jonagoredem, który co roku cieszy się naprawdę sporym zainteresowaniem eksporterów. W tym roku pod względem handlowym Jonagored ma nieco „pod górkę”. Ta sama sytuacja ma miejsce w przypadku Alwy, na którą w ubiegłym sezonie eksporterzy dosłownie polowali płacąc za nią o 30 – 40 groszy więcej jak za pozostałe odmiany czerwone. W tym roku o Alwie cisza w eterze, nie ma odmiana w tym roku wzięcia, a i cenowo nie różni się od innych „czerwoniaków”.
Takie skrajne pod względem popytu i cen sezony wprowadzają spore zamieszanie na rynku i sadownicy mają spory dylemat co posadzić i jaka odmiana będzie dobrą inwestycją na przyszłość.



Czy są w takim razie czarne konie, na które można stawiać w ciemno?


Gala


Odmianą, na którą na pewno warto postawić jest Gala. Gala uprawiana w Polsce, zwłaszcza czerwone sporty o paskowanym rumieńcu – Gala Royal, Gala Schniga, Gala Mitchgla Mondial czy Gala Galaxy cieszą się sporym zainteresowaniem nie tylko na Wschodzie, ale i na Zachodzie Europy. Gala daje całkiem dobre zarobki i niezależność od rynku rosyjskiego, co patrząc na sytuację za wschodnią granicą, może być ogromnym atutem.


Red Jonaprince


Dużym zainteresowaniem eksporterów od kilku lat cieszy się czerwony sporty Jonagolda – Red Jonaprince, który dzięki mocno wybarwionej na czerwono skórce, traktowany jest jako odmiana z „wyższej półki”, mimo że genotypowo nie różni się niczym od samego Jonagolda czy Jonagoreda. Jabłka Red Jonaprince co roku osiągają wysokie ceny zakupu i nie ma większego problemu ze zbytem.



Red Delicious


Z roku na rok rośnie determinacja eksporterów w poszukiwaniach odmian o ciemnoczerwono wybarwionej skórce. Choć smakowo pozostawiają one wiele do życzenia i na polskim rynku mogłyby się nie przyjąć, jednak jako towar eksportowy bardzo dobrą inwestycją są sporty Red Deliciousa: Red Chief, Richared, czy Starkinson. W tym roku jabłka tej odmiany osiągały cenę 2,50 zł za kilogram (cena samych jabłek, bez opakowania), gdy w tym samym czasie Galę można było sprzedać po 2,00 zł/kg.


Idared


Idared jest nieśmiertelny i nieśmiertelny jest popyt na niego, choć w tym sezonie, patrząc na uzależnienie polskiego rynku od rosyjskich odbiorców, warto zastanowić się czy warto inwestować w kolejne nasadzenia tej odmiany. Idared jest bowiem specyficzną odmianą i poza wschodnimi rynkami jej zbyt jest znikomy. Jeśli zatem sadownicy chcieliby odciąć się od dostaw jabłek do Federacji Rosyjskiej sadzenie Idareda mija się z celem.


Szampion


Ta odmiana co sezon cieszy się sporym zainteresowaniem eksporterów. Jest ona smaczna, ładnie się prezentuje i bardzo dobrze sprzedaje nie tylko na rynki wschodnioeuropejskie. Jeśli jednak myślimy poważnie nad handlem Szampionem musimy wziąć poprawkę na to, że odmiana ta bardzo szybko traci na jędrności i aby móc czekać z jej sprzedażą do wiosny trzeba zainwestować w chłodnie z kontrolowaną atmosferą. Jest to warunek konieczny, gdyż już w styczniu firmy eksportowe zaczynają rezygnować ze skupu Szampiona z chłodni zwykłej.


Boiken


Odmiana ta od kilku lat wraca do łask. Boiken w ostatnich sezonach osiąga całkiem niezłe wyniki jeśli chodzi o cenę. Odmiana ta cieszy się coraz większym zainteresowaniem ze strony wschodnioeuropejskich odbiorców, ale i na rynku krajowym znajduje wielu odbiorców. Pomimo, że ze względu na wysoką wrażliwość na parcha jest to odmiana trudna w uprawie, sadownicy mający nasadzenia Boikena nie narzekają na zbyt.

 


A w co lepiej nie inwestować?


Golden Delicious


Odmiana Golden Delicious mimo, że stanowiąca odmianę z tzw. „wyższej półki” za którą można dostać znacznie więcej jak za zwykłe „czerwoniaki” to bardzo ryzykowny interes. Analizując sytuację w ostatnich latach widać wyraźnie, że odmiana ta cieszy się sporym zainteresowaniem do końca sezonu tylko wówczas, gdy w Europie Zachodniej z tych czy innych względów zbiory jabłek są niskie. Nie mając innego wyboru rosyjscy odbiorcy decydują się na zakup polskiego towaru.
W sezonach gdy w zachodnioeuropejskich sadach jabłek jednak nie brakuje, polski Golden Delicious już w pierwszych miesiącach danego roku (luty – marzec) przestaje być skupowany. Niekiedy zdarzają się sezony gdy już na przełomie marca i kwietnia Golden Delicious staje się odmianą w ogóle nie sprzedawalną.

 

 

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE