Jak się obudzisz, już wiesz — świeże ceny owoców i warzyw na dziś, u nas.

Kup teraz abonament!

Jabłko symbolem sukcesu?

2014-04-15 08:43
Po upadku PGR-ów większość gospodarstw zajmowało niewielkie przestrzenie. Na dwóch-trzech hektarach nie da rady prowadzić dochodowej produkcji.

- Nie było prosto namówić rolników do zrzeszania się, bo w Polsce, niestety przez PRL, spółdzielczość nie kojarzyła się zbyt dobrze. Nakłonienie do tego, by zawiązać grupę producencką, która zajmie się zbytem, a sadownik produkcją trwała kilka ładnych lat - mówi Jolanta Kazimierska, szefowa Stowarzyszenie Polskich Dystrybutorów Owoców i Warzyw Unia Owocowa.

Dopiero po wejściu do Unii Europejskiej na polskich sadowników ta wydała do dziś w sumie 5,8 mld zł. Pieniądze poszły inwestycje. Krajowe sady musiały de facto powstać od nowa. Zamiast starych i mało wydajnych odmian zastosowano tzw. nasady towarowe. Dzięki nim sad może dawać z jednego hektara około 30 ton jabłek.

Grupy producenckie zaczęły też dzięki unijnym dotacjom stawiać hale magazynowe, chłodnie i sortownie oraz pozostałą niezbędną do przetrzymywania owoców infrastrukturę i logistykę.

To sprawiło, że nasze linie produkcyjne są jednymi z najnowocześniejszych na świecie.

Jednak nie wszystko jest idealnie, resort rolnictwa rzuca rolnikom ostatnio kłody pod nogi. Uchwala przepisy o cięciu dofinasowania i uderzające w grupy producenckie.

Pod koniec zeszłego roku grupy producenckie protestowały pod ministerstwem rolnictwa, bo to zaczęło wdrażać nowe prawo, które może spowodować nawet upadek grup producenckich. Ostatecznie przepisy cofnięto. Sadownicy mają jednak długą listę zarzutów do naszej administracji rządowej: długie rozpatrywanie wniosków, brak współpracy z AGRiMR, czy utrudnianie w zdobywaniu nowych dotacji.

Zapraszamy do dyskusji w komentarzach: Jaka będzie przyszłość polskiego jabłka?
Słowa kluczowe: jabłko, polska, sadownictwo, rolnoctwo
Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE