Jak się obudzisz, już wiesz — świeże ceny owoców i warzyw na dziś, u nas.

Kup teraz abonament!

Polacy podcinają skrzydła Rosjanom?

"Izwiestia" razem z innymi mediami bliskim Kremlowi radowały się z wprowadzenia przez Moskwę embarga na import towarów z Zachodu. Rosyjskie tytuły szeroko rozpisywały się o chwalebnej przyszłości krajowego rolnictwa. Gwarantowały czytelnikom, że zamknięcie granic przed żywnością z Europy i USA, pozwoli miejscowym rolnikom rozkręcić biznesy, a oni szybko zarzucą rynek rosyjski swojskimi, zdrowymi i tanimi smakołykami.

Jednak teraz coś się zmieniło. Teraz gazeta nieco otrzeźwiała i pisze, że w Rosji zaczyna się deficyt jabłek. Ojczyste świeże się kończą. Przechowywać ich nie ma gdzie. Pod koniec roku cena na najtańsze owoce skoczyć ma z dzisiejszych, jak pisze gazeta, 30-40 rubli (2,50-3,30 zł) do 60 rubli (5 zł).

Gazeta Wyborcza zastanawia się skąd rosyjski tytuł wziął takie ceny. Dziś najtańsze i przy tym kiepskie jabłka, które u nas zaliczylibyśmy do kategorii dziczki, w Moskwie kupić można nie taniej niż za 40, a jadalne już dawno przeskoczyły pułap 60 rubli.

Igor Muchanin, przewodniczący Stowarzyszenia Sadowników-Szkółkarzy, w rozmowie w dziennikiem rozwiewa nadzieje na to, że embargo zapewni rozkwit sadom rosyjskim. - Państwo obiecało rolnikom kredyty na rozwój biznesu, ale dopiero na przyszły rok. A do tego czasu embargo się skończy i tanie polskie jabłka znów wyprą z rynku drogie ojczyste. Jeśli nawet zakaz importu zostanie przedłużony, to sadownicy nie będą mieli sadzonek, bo ich z Polski też nie będzie im wolno przywieźć - żali się Muchanin na łamach dziennika "Izwiestia".

Zobacz więcej: Jabłka

Słowa kluczowe: rosja, embargo, sady, rolnictwo, polska, jabłka
Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE