Handel „pekiną” zamarzł
Przez chwile było lepiej. Kapusta pekińska do eksportu zaczęła być na naszym rynku poszukiwana. Choć popyt ten nie miał jakiegoś oszałamiającego rozmiaru, to jednak w takim sezonie jak bieżący było to znamienne.
Na początku listopada ta nieco lepsza sprzedaż zaowocowała umocnieniem cen „pekinki”. Ale trwało to krótko. Kolejne tygodnie przyniosły powrót do poprzedniego stanu rzeczy, a gdy przyszedł grudzień, to handel kapustą pekińską pod eksport po prostu zamarzł. Jego natężenie zeszło do minimalnego poziomu, co widać choćby po tym, iż zdecydowana większość skupów w ogóle nie kupuje teraz „pekinki”.
A te co kupują płacą grosze. Konkretniej 0,40 – 0,50 zł/kg. Bardzo rzadko można teraz spotkać cenę 0,60 zł/kg i to tylko za bardzo ładny towar i w sytuacji, gdy transakcja odbywa się między długoletnimi partnerami. Sprzedażowo, w dużym hurcie daje to ceny 0,80 – 1,00 zł/kg. A może być jeszcze gorzej.
A na jak długo zapowiada się ten okres zapaści cenowej? Trudno tu o pewność, ale znając dynamikę rynku kapusty pekińskiej i widząc co teraz się dzieje w Rosji, można zaryzykować opinię, że czeka nas zastój aż do połowy stycznia, a więc aż przez pięć tygodni.
W Rosji trwa wyprzedaż „pekinki”, bo zaczyna się zima, a tamtejsi producenci nie dysponują bazą przechowalniczą. W związku z tym na rynku ląduje w krótkim czasie dużo towaru, którego jakość szybko spada. A w ślad za jakością spadają jego ceny psując przy okazji ceny towaru ładniejszego. Teraz można w Rosji w hurcie kupić kapustę pekińską od 14 rubli/kg (0,96 zł/kg) i dopóki ta wyprzedaż się nie zakończy, to na tamtym rynku nie będzie dużego popytu na import z Białorusi, a tym samym Białorusini nie kupią polskiej kapusty.
Na zdjęciu kapusta pekińska z rynku rosyjskiego.
Jeszcze mniej za „pekinkę”
Co słychać na rynku „pekinki”?
