Pomidory w depresji
Ta „cenowa depresja” jest typowa dla okresu wakacyjnego. Doskonale widać to na naszym wykresie. Cała rzecz w tym, że nie w każdym sezonie spadek cen pomidorów szklarniowych jest jednakowo głęboki.
W tym roku początek lipca wypadł jeszcze całkiem nieźle. Potem jednak przyszedł dynamiczny spadek cen napędzany rosnącą podażą i równolegle słabnącym popytem. W rezultacie przed tygodniem ceny spadły do poziomu 10,00 – 12,00 zł/karton 6 kg za ładny towar. Na rynku słychać było sporo głosów producenckich, że to za niskie ceny, jak na bieżący poziom podaży.
Jednak dalszy rozwój wydarzeń sprawił, że takie dyskusje są już nieco bezprzedmiotowe. Przez ostatnie dni ceny spadły o około jedną czwartą i teraz za ładny towar płaci się 6,00 – 7,00 zł/karton 6 kg (za B i BB), a bez problemu można kupić pomidory za 3,00 – 4,00 zł/karton 6 kg.
Ogółem mamy spadek cen od początku lipca rzędu 70 procent. A w perspektywie jeszcze miesiąc słabego handlu po takich właśnie niskich cenach. Oczywiście dużo zależy od pogody (co pokazał choćby czerwiec tego roku). Nie mniej tradycyjnie okres wakacji to czas, w którym pomidorów jest dużo, a mocno kurczy się eksport na wschód. Dopiero z początkiem września Rosjanie znów zaczną kupować nieco więcej naszych pomidorów, co wesprze rynek krajowy w bieżącym zagospodarowywaniu podaży.
Centr. kraju - pomidory zasypały rynek
Pomidory są za tanie?
Płd. Polska - pomidory wciąż lepiej niz w centrum
