Jak się obudzisz, już wiesz — świeże ceny owoców i warzyw na dziś, u nas.

Kup teraz abonament!

Chiny planują zwiększenie upraw ziemniaków

Chińskie władze chcą spowodować, aby to ziemniak stał się kolejnym podstawowym artykułem spożywczym w całym kraju. Czy takie plany mają szansę na powodzenie?

Ziemniaki, od czasów, gdy Hiszpanie sprowadzili je z Ameryki Płd. stały się jednym z najpowszechniejszych produktów używanych w kuchniach całego świata. Z jednym, niemałym wyjątkiem – w Chinach rolę absolutnej podstawy żywieniowej wciąż spełnia ryż, a ziemniaki są produktem niszowym.

I to pomimo faktu, że Chiny już od pewnego czasu są największym na świecie producentem ziemniaka – z niemal jedną trzecią udziału w 330 mln ton corocznych światowych zbiorów tego warzywa. Ale tylko niewielki procent tej produkcji ląduje na talerzach mieszkańców Chin.

Pomimo to władze w Pekinie mają plany podwojenia do 2020 roku powierzchni upraw ziemniaków, która obecnie w tym kraju obejmuje 5,3 mln hektarów (obszar wielkości Islandii). Skąd takie zamiary w kraju, w którym już teraz notuje się występowanie nadprodukcji ziemniaka i, jak wspomniano wyżej, pozostaje on produktem niszowym?

Chodzi o przyszłość. W 2020 roku ludność Chin ma wynosić ponad 1,4 mld ludzi. Aby ich wyżywić potrzebne będzie dodatkowe 50 mln ton zbóż, głównie ryżu. A ryż to uprawa pracochłonna, i co nawet w Kraju Środka ważniejsze – potrzebująca dużo wody i ziemi. A dostęp do wody jest już teraz poważnym problemem. Zresztą podobnie jak dostępność nowych pól pod uprawy w kraju, gdzie tyle ziemi uległo skażeniu i potrzebne będą całe lata na jej rekultywację. A ziemniaki to uprawa, która potrzebuje mniej tych deficytowych czynników. Mogą one być uprawiane niemal wszędzie, uprawa jest tańsza i co istotne może radzić sobie nawet z niedoborem wody.

Problem w tym, że Chińczycy są bardzo przywiązani do ryżu i mają wiele wątpliwości odnośnie ziemniaków. Wątpliwości mają również rolnicy bojący zaczynać uprawy, o których nie wiedzą czy uda się je sprzedać. Normalnie byłby to ogromny problem. Ale to są Chiny i tam nie obowiązują prawidłowości typowe dla Europy czy Ameryki.

Rząd chiński uruchomił ogromną kampanię reklamową, która ma zmienić nastawienie obywateli i znacząco zwiększyć spożycie ziemniaków. Reklamy i promocje, które szerokim strumieniem wylały się do mediów, programy kulinarne pokazujące na ile sposobów można przyrządzić ziemniaki, artykuły sponsorowane, autorytety oraz celebryci zachwalający zdrowotne i smakowe właściwości tych warzyw – to wszystko ma sprawić, że ziemniaki na dobre rozgoszczą się na chińskich stołach.

Czy taka kampania, odwołująca się do inżynierii społecznej i dążąca wręcz do zmiany nawyków żywieniowych niemal na rozkaz może przynieść pożądany przez władze skutek? Trudno powiedzieć. takich sposobów nie stosuje się nigdzie poza Chinami i może jeszcze Koreą Pn. Wskazówką może być to, jakie skutki przyniosła w Chinach kampania promująca produkty mleczne. Zasady były podobne jak obecnie – budowano pozytywny obraz mleka i jego przetworów jako zdrowej żywności. I bardzo skutecznie budowano. Tak skutecznie, że w krótkim czasie Chiny musiały importować ogromne ilości tych produktów, a ceny światowe skoczyły do góry. Czy tak będzie z cenami ziemniaków? Jeśli nawet, to na pewno zajmie to sporo czasu.

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE