Oszczedzaj czas i pieniadze- wszystkie informacje o cenach owoców i warzyw w abonamencie Fresh-market.pl

Kup teraz abonament!

Rosja: nie odczuwamy skutków embarga

Rosyjskie media publikują wypowiedzi przedstawicieli administracji, wyniki badań konsumenckich, analizy ekspertów i publicystów, które głoszą, iż rosyjski rynek nie odczuł skutków wojny handlowej z UE i USA, a wręcz przeciwnie – embargo sprzyja szybszemu rozwojowi rodzimej produkcji oraz umocnieniu kontaktów handlowych z krajami byłego ZSRR oraz krajami, nazwijmy je spoza bloku północnoatlantyckiego. Chodzi tu głównie o Amerykę Południową i Środkową oraz kraje azjatyckie.

Jednak jak to bywa w podobnych wypadkach, rzeczywistość jest nieco bardziej przaśna niż obrazki z głównego wydania wiadomości. Nawet wśród rosyjskich ekspertów pojawiają się głosy, że tak różowo nie jest i rodzima produkcja oraz import z nowych kierunków nie zasypią luki w podaży warzyw i owoców na rynku rosyjskim. Luki, dodajmy, która już jest widoczna, a która tylko będzie się pogłębiać wraz z upływam czasu.

Każdy bowiem, kto choć trochę zna tamtejsze realia wie, że prócz tego, jak duża będzie tegoroczna produkcja, ogromnie ważną sprawą jest to, ile z niej uda się przechować do zimy i wiosny. A w tej dziedzinie Rosja wciąż jeszcze jest słaba. I choć tak się złożyło, iż w tym roku również tam zbiory udają się nadzwyczajnie, to czynnik ten ma drugorzędne znaczenie wobec braku miejsc, w których całą tę masę towaru będzie można właściwie zmagazynować.

Na razie jednak Rosjanie zasypywani są informacjami o wysokich zbiorach. Rekordowe mają być na przykład zbiory ziemniaków na południu Federacji, z plonami sięgającymi 40 ton/ha. To naprawdę dużo, jak na kraj, gdzie średnie plony zazwyczaj oscylują grubo poniżej 20 ton. Ale i tak ziemniaki to nie jest największy rosyjski problem, choć jeden z fundamentów diety.

Ziemniaki bowiem łatwo można kupić poza Unią, choćby w Egipcie, Chinach, Pakistanie oraz Indiach. Gorzej jest z cebulą. Eksperci oceniają, że ponad jedna trzecia importu cebuli do Rosji ucierpi przez bojkot. To sporo powyżej 100 tys. ton, których zabraknie w rosyjskich domach. Zresztą widać to zagrożenie już teraz. W Rosji ceny cebuli idą w górę i to pomimo faktu, że również jej zbiory mają być bardzo wysokie.

Ogromnym problemem zimą będzie zaopatrzenie w warzywa takie, jak pomidory, ogórki szklarniowe czy sałata. Już teraz tej ostatniej niemal nie ma na rosyjskim rynku. Do tego dochodzi brak kapusty pekińskiej. Tego warzywa nie dostarczą nawet Chiny. Przynajmniej nie od razu.

I właśnie na ten aspekt zwraca uwagę wielu ekspertów. Rosja miałaby szanse na zrównoważenie skutków embarga, ale potrzebuje na to czasu. I to długiego czasu. Po pierwsze potrwać musi rozwinięcie i zwiększenie produkcji - zarówno rosyjskiej, jak i w krajach, które stoją przed szansą zwiększenia swego eksportu na tamtejszy rynek. Ale to dopiero w przyszłym sezonie. Nie da się na szybko koprodukować więcej cytryn, czy nawet cebuli lub kapusty. Nie mówiąc o warzywach szklarniowych lub jabłkach.

A jest jeszcze jeden problem związany z ewentualnym zwiększaniem produkcji, o którym nie wolno zapomnieć. Potencjalni beneficjenci embarga, czyli producenci warzyw i owoców w Rosji oraz krajach „nowego importu” (np. Argentynie, Brazylii, Turcji, Malezji itd.) wcale tak bardzo się do ponoszenia nakładów na wzrost produkcji nie śpieszą.

Bo nie wiedzą ile to embargo potrwa. Możliwe są tu bowiem co najmniej trzy scenariusze:

1.      Krótkie embargo – będzie ono trwało do stycznia – lutego 2015 roku, po czym towar z Europy szybko wróci do Rosji wypierając drogą ofertę z południowej półkuli (Azja i Ameryka Południowa).

2.      Embargo średnioterminowe – potrwa, zgodnie z zapowiedziami do sierpnia 2015 roku – tu też możliwe korzyści dla „nowych eksporterów” są ograniczone. Okres ten to za mało na poważne zmiany w produkcji. Poza tym również i  w tym scenariuszu powrót towaru z UE na rosyjski rynek jest nieunikniony.

3.      Długotrwałe embargo – zakaz importu z UE stanie się permanentny i powstaną warunki dla „nowych eksporterów” do trwałego wejścia na rosyjski rynek.

Ten trzeci scenariusz powszechnie uważa się za bardzo mało prawdopodobny. Już samo to wskazuje, że producenci w krajach, w których Rosja szuka teraz warzyw i owoców, muszą być ostrożni ze zwiększaniem produkcji.

Jeśli chodzi zaś o dwa pierwsze scenariusze, to wśród ekspertów europejskich dominuje przeświadczenie o większej realności tego pierwszego. W Europie uważa się bowiem, że Rosja nie ma dużych szans na przetrwanie zimy i wiosny nawet przy wysokich zbiorach i zwiększeniu importu z nowych kierunków. Można tu dodać, że zamiast formalnego zniesienia embarga istnieje prawdopodobieństwo tego, że rosyjskie służby celne zaczną przymykać oko na to skąd faktycznie pochodzą „białoruskie” warzywa i owoce, które zaczną wjeżdżać do Rosji.

Natomiast w krajach choćby Ameryki Południowej za bardziej prawdopodobny uważa się scenariusz nr 2. Ale również i on nie daje perspektyw dla tamtejszych producentów na duże i trwałe zwiększenie eksportu. Zatem prawdopodobieństwo, że nastąpi powszechny wzrost produkcji w tych krajach jest nieuzasadniony, a co za tym idzie Rosja nie uniknie kłopotów z zapewnieniem podaży warzyw i owoców.

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE