Ukraińskie prognozy na nadchodzący sezon

2018-01-15 14:05

Źródło: www.fresh-market.pl za fruit-inform.com (KZ)

Ukraińskie prognozy na nadchodzący sezon

Według A. Yarmaka, w 2018 r., zarówno w UE, jak i na Ukrainie, spodziewany jest znaczny wzrost produkcji jabłek, co niewątpliwie wpłynie na trendy rozwojowe światowego sektora jabłkowego. W 2018 r. na Ukrainie mogą zostać odnotowane rekordowe zbiory jabłek, pod warunkiem, że nie nastąpi nawrót sytuacji z wiosennymi przymrozkami, które obserwuje się średnio raz na 7-10 lat. Ponadto spodziewana jest rekordowa produkcja w Polsce, a w całej UE zbiory wrócą przynajmniej do wskaźników z 2016 roku.

Głównym problemem, ukraińskiego segmentu jabłkowego, zdaniem eksperta, pozostanie marketing. W chwili obecnej jabłko na Ukrainie kosztuje 65-75 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, a taka sytuacja cenowa ma wyjątkowo negatywny wpływ na popyt eksportowy. Wysiłki zmierzające do dywersyfikacji eksportu w bieżącym sezonie zostały zahamowane, a sytuację pogłębiają ceny jabłek.

Warto przy tym podkreślić, że w obecnym sezonie, Ukraina, zdaniem A. Yarmaka miała największe szanse na pomyślne wejście na nowe rynki, biorąc pod uwagę problemy z zaopatrzeniem w ten produkt w wielu europejskich krajach. W związku z powyższym, pod koniec sezonu sadownicy ukraińscy ponowni zacząć szukać nowych klientów, choć to może być już nieco za późno. Jednocześnie, ekspert przewiduje, że do końca bieżącego sezonu jabłko na Ukrainie będzie nadal drogie, co z kolei przełoży się negatywie na konsumpcję krajową.

Ponadto, Andrei Yarmak prognozując sytuację na przyszły sezon, nie wyklucza, że jabłko na rynku ukraińskim w tym roku będzie również warte więcej niż rok wcześniej. Spadek cen, zgodnie z jego prognozami, rozpocznie się we wrześniu i ten trend cenowy będzie kontynuowany przez cały sezon. Oznacza to, że cena jabłka w październiku 2018 roku będzie wyższa niż w kwietniu 2019 roku i jeśli nie będzie wiosennych przymrozków ograniczających produkcję, cena jabłka może spaść tak bardzo, że nie pokryje nawet bieżących kosztów produkcji. Wiele jednak zależy od wydajności produkcji, a zwłaszcza od marketingu - podkreśla pan Yarmak.