Cytryny jeszcze nie potanieją
Ceny cytryn w polskim hurcie pozostają na relatywnie wysokim poziomie. Co więcej, ostatnio nawet cytryny podrożały. Dlaczego tak się dzieje, chociaż zazwyczaj w październiku zaczyna się trend spadkowy dla ceny tych owoców>
Wielu wskazuje jako przyczynę pandemię koronawirusa i spowodowany nią znacznie zwiększony popyt na cytryny, które są postrzegane jako owoce wzmacniające odporność. To nie do końca prawda, a raczej należałoby stwierdzić, iż wpływ czynnika „korona wirusowego” jest w tej chwili ograniczony. To prawda, że w marcu i kwietniu popyt na cytryny ogromnie wzrósł, bo ludzie masowo kupowali cytrusy. Ale potem, w lecie popyt już znacząco spadł. Teraz jest nieco wyższy niż zazwyczaj o tej porze roku, ale to nie on tak wpływa na ceny.
Tu bardziej ważącym okazuje się czynnik podażowy. Splot kilku okoliczności sprawił, że dostępność cytryn w Europie jest teraz niższa niż zazwyczaj. Przede wszystkim z gry wypadła Argentyna. Dostawy argentyńskich cytrusów zablokowała UE z powodu czynników fitosanitarnych. To oznacza, że cytryny argentyńskie zniknęły z europejskiego, w tym polskiego rynku zanim w pełni wystartował sezon hiszpański. Do tego zbiory w Turcji są w tym roku mniejsze. Tej luki nie są w stanie wypełnić dostawy z RPA.
W konsekwencji zamiast początku tendencji spadkowej mieliśmy umocnienie cen hurtowych na cytryny. W dużym hurcie są one teraz na poziomie 5,00-7,00 zł/kg, czyli o 12 procent wyżej niż rok temu i aż o 43 procent drożej niż w październiku 2018 roku.
Hiszpania – zaczyna się kampania zbioru cytryn
