Oszczedzaj czas i pieniadze- wszystkie informacje o cenach owoców i warzyw w abonamencie Fresh-market.pl

Kup teraz abonament!

Embargo – odpowiedź rynku

Tak, jak Unia Europejska nie może całkowicie odseparować Rosji za pomocą swoich sankcji, tak i Rosja nie jest w stanie w stu procentach zaspawać swego rynku, zamykając go przed unijnymi produktami rolnymi. Rynek światowy działa na zasadzie systemu naczyń połączonych i działanie to z biegiem czasu coraz lepiej widać.

Praw ekonomii nie da się bowiem złamać. Historia nie raz udowodniła, że polityka z ekonomią musi przegrać. Oczywiście skala handlu światowego jest tak znaczna, że charakteryzuje się on znacznym stopniem bezwładności. To zaś oznacza, że skierowanie go na nowe tory zajmuje sporo czasu.

Dlatego efekty przystosowywania się do nowej sytuacji ujawniają się stopniowo, ale są coraz lepiej widoczne. Wspomnianą wyżej zasadę naczyń połączonych dobrze widać na Białorusi, która dzięki embargu zwiększyła swój eksport rolno – spożywczy do Rosji, a z drugiej strony zwiększyła import warzyw i owoców z Polski. Bo skoro więcej rodzimego towaru wywędruje za granicę, to czymś trzeba powstałą lukę zapełnić. Na tym mechanizmie korzysta Polska dzięki swemu położeniu geograficznemu.

Poza tym oczywiście Białoruś jest też jednym z kanałów przerzutowych unijnej żywności na rosyjski rynek. A to nie jedyny taki kanał. Rosyjskie media nieustannie donoszą o wykrywaniu niedozwolonych produktów na tamtejszym rynku. Choćby ostatnio – w Samarze znaleziono polskie pieczarki i hiszpańskie nektarynki.

Analogiczny mechanizm, jaki działa w przypadku Polski i Białorusi, konstruują też Czechy i Kazachstan. Bo choć Czechy nie są potentatem w produkcji i eksporcie warzyw, to jednak i oni tracą na embargu. Trzeba jeszcze pamiętać, że w obecnej sytuacji nie tylko chodzi o bezpośrednie straty czeskiego sektora rolno – spożywczego powodowane embargiem. Bardziej dotkliwe dla tamtejszych producentów są chyba straty pośrednie. Z powodu rosyjskiego zakazu na czeski rynek napływa znacznie więcej warzyw z innych krajów unijnych, uwłacza z polski, po cenach, z którymi czescy producenci nie mogą konkurować.

Swój eksport do Rosji sukcesywnie zwiększają także: Azerbejdżan i Turcja. I również w tych krajach widać przy okazji działanie mechanizmów „kompensacyjnych”. Do Turcji więcej sprzedają Grecy i Bułgarzy, uzupełniając to, co wyjechało z Turcji do Rosji. Przy okazji ujawniają się też paradoksy rosyjskiego embarga. Dobrze widać to na przykładzie wspomnianego Azerbejdżanu. Bo choć rząd tego kraju zaprzecza, to dane mówią o tym, że zwiększony eksport do Rosji nie tylko spowodował równoczesny wzrost importu, ale też wzrost cen na rodzimym rynku. Co nie dziwi, jako że tanie rodzime warzywa i owoce wyjechały z Azerbejdżanu do Rosji, a na ich miejsce sprowadzono droższe zagraniczne.

Można być pewnym, że w miarę upływu czasu i kurczących się zapasów własnych, na rynek Rosji trafiać będzie coraz więcej przemycanego towaru z Unii, ale głównie na coraz większą skalę będzie działał opisany powyżej mechanizm handlu pośredniego. W Rosji już rosną ceny niektórych warzyw. W zeszłym tygodniu drożały kapusta (o 25 procent rok do roku) i cebula (o 21 procent rok do roku), a gdzie tu jeszcze do zimy.

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE