Jak się obudzisz, już wiesz — świeże ceny owoców i warzyw na dziś, u nas.

Kup teraz abonament!

Pomoc to, czy jałmużna?

30 sierpnia Komisja Europejska ogłosiła pakiet stabilizacyjny dla rynku owoców i warzyw w związku z wprowadzonym przez Rosję embargiem. Głównym instrumentem stabilizacji jest wycofanie określonych w powyższych przepisach produktów z rynku, za które będą przysługiwały producentom rekompensaty.

Nadzwyczajne środki unijnego wsparcia będą przyznawane, jak napisano na stronie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w odniesieniu do następujących produktów, niezależnie od sposobu ich uprawy: pomidory, marchew, kapusty, słodka papryka, kalafiory i brokuły, ogórki, pieczarki, jabłka, gruszki, śliwki, owoce miękkie (maliny, porzeczki czarne, białe lub czerwone, żurawiny, borówki czarne i pozostałe owoce z rodzaju Vaccinium), winogrona stołowe oraz kiwi.

Produkty wycofane z rynku mogą być przeznaczone na: bezpłatną dystrybucję, spasanie, przetwórstwo na bioetanol przeznaczony na cele nieżywnościowe, przetwórstwo na biogaz, zielone zbiory i niezbieranie.

To oczywiście dobra wiadomość, choć jest kilka „ale”. Na stronie ministerstwa czytamy dalej, że najwyższe stawki przysługiwać będą za owoce i warzywa przeznaczone na bezpłatną dystrybucję. Są też podane maksymalne stawki – można je znaleźć tutaj, na stronie www.minrol.gov.pl.

A teraz dość istotne szczegóły - choć wsparcie przysługuje za działania przeprowadzone od 18 sierpnia, to w opublikowanym tekście czytamy, że środki wypłacane będą dopiero „później”. Oraz, że Komisja Europejska utrzymała limit kwoty pomocy na poziomie 125 mln euro dla całej Unii Europejskiej. Stąd wzmianka, że kwota ta może zostać wyczerpana jeszcze przed datą zakończenia całej akcji, czyli przed 30 listopada 2014 roku. I jeszcze „wisienka na torcie” – dla polskich producentów pomoc będzie przewalutowywana po kursie 4,10 PLN za 1 euro.

Czy działania podjęte przez Unię Europejską przyniosą rolnikom poszkodowanym przez rosyjskie embargo realne wsparcie? Czy też jest to raczej jałmużna, która nie tyle ma rozwiązać realne problemu, ile dać pretekst euro kratom do mówienia, że przecież pomagają?

Do tego minister Sawicki woła, że kupowanie przez konsumentów jabłek w cenie poniżej 1,50 zł/kg, to działanie wspierające Putina i szkodzące polskiej gospodarce. Oczywiście nikt nie lubi zbyt tanio sprzedawać owoców swej ciężkiej pracy. Ale mamy sytuację ekstremalną i nadzwyczajną. Samych jabłek będziemy mieć na polskim rynku kilkaset tysięcy ton więcej. I co? To konsumenci mają ponosić tego koszty? I jeszcze pozytywnie odpowiedzieć na apel o większe spożycie?

Czy to konsumenci wpuścili polskich rolników w ten kanał? Właśnie po to jest Unia Europejska i Wspólna Polityka Rolna, żeby w takich sytuacjach rolnicy dostali wsparcie. Wsparcie, które pomoże im przetrwać, a nie jałmużnę. Jałmużnę, którą, co może się łatwo okazać, zgarną nieliczni i pewnie będą to głównie Holendrzy, Hiszpanie i Niemcy.

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE