Jak się obudzisz, już wiesz — świeże ceny owoców i warzyw na dziś, u nas.

Kup teraz abonament!

Wolny rynek w handlu owocami źle wpływa na opłacalność produkcji

2018-06-26 18:05

Postulatami Zarządu Lubelskiej Izby Rolniczej z 13 czerwca br. w sprawie konieczności interwencji na rynku owoców miękkich w ostatni piątek otwarto spotkanie delegatów LIR z udziałem przedstawicielami wojewódzkich instytucji związanych z rolnictwem. W czasie spotkania debatowano o obecnej sytuacji na rynku owoców miękkich w Polsce.

Za głównych winowajców uznano samych producentów, którzy przesadzili z powierzchnią nasadzeń poszczególnych gatunków. Dodatkowo zauważono, że unijne dopłaty i subwencje do inwestycji trafiły też do przetwórstwa, dzięki którym pobudowano nowoczesne, wydajne zakłady, wykorzystujące nadprodukcję znaną na całym świecie. Nie ma przy tym dyktatu cenowego firm skupowych, bo na polskim rynku funkcjonuje 300 – 400 zakładów i cenę dyktują odbiorcy półproduktu na Zachodzie. Z kolei krajowe drobne firmy są kupowane przez potężne dwie grupy kapitałowe z Zachodu (tak jak np. Hortex, który trafił w obce ręce). To one rządzą rynkiem.

System kontraktacji do zmiany

W chwili obecnej nie da się ustalić cen minimalnych na owoce, także w umowie kontraktacyjnej. Umowa powinna mówić jedynie o ilości zakontraktowanego surowca, z której musi wywiązać się rolnik, inaczej ma obowiązek zapłacić kary umowne. Nie może wyprodukować więcej i rzucać nadwyżki na rynek, bo popsuje ceny skupu.

Dodatkowo umowy kontraktacyjne powinny być zawierane pod koniec marca. Wtedy znany jest stan zapasów w chłodniach i wiadomo jak przezimowały krzewy. Ustawa o przewadze kontraktacyjnej jest bublem. Jeśli istnieje nadwyżka danych owoców na rynku (towar spoza kontraktacji), należy ją skierować do biogazowi, inaczej powinna być kara finansowa dla obydwu stron umowy. Kontrakty muszą być poświadczone u notariusza, by nie można było ich antydatować, np. napisać w lipcu, że umowę zawarto w marcu.

We włoskim Piemoncie grupy producenckie sprzedają, np. wino na cały świat, liczy się jego marka. W Polsce znaczna część dopłat do grup wypłynęła na lewo. Nie wypromowaliśmy w świecie żadnych owoców, nawet malin, których jesteśmy światowym potentatem. Podobnie jest z jabłkami deserowymi i koncentratem jabłkowym.

Plantator jako przykład

Andrzej Zuber z Izdebna w gminie Rybczewice w powiecie świdnickim prowadzi 20-hektarowe gospodarstwo. Uprawia 12 ha czarnej porzeczki i 3 ha kolorowej, 1 ha wiśni, 1 ha agrestu, 3 ha leszczyny. – Punkty skupu najpierw oferowały za agrest 40 gr/kg, potem obniżyły stawkę jeszcze o 10 groszy. Agrest został na polu niezerwany – deklaruje plantator, który teraz obawia się, że podobny los może spotkać czarną porzeczkę, bowiem mówi się o 40 gr/kg w skupie. Cena 1 kg wiśni – jak się orientował – ma wynosić zaledwie 70 groszy. Rok temu zrywali ją ręcznie wynajęci Ukraińcy, którym płacił za zerwanie 1 kg złotówkę, bo ceny w skupie dochodziły aż do 5 zł! Jego sąsiedzi mają plantacje malin, za które w skupie płacą zaledwie 2,30 zł/kg. Skutek jest taki, że większość tych owoców została na polu.

 

 

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem