„Kryzys w Moskwie” – co z jabłkami?

Na największym moskiewskim rynku hurtowym na Pokrowce sprzedaż jabłek stanęła w martwym punkcie. Magazyny importerów, hurtowników, są wypełnione polskimi jabłkami, których jakość z dnia na dzień się pogarsza. Przed bramą rynku czekają nierozładowane tiry, oczekując całymi dniami na wjazd. Niestety klientów na jabłka brak.
Hurtownicy są wściekli , bo najbardziej chodliwy towar z dnia na dzień stał się dla nich dużym problemem . Cena jabłek spada, a praktycznie nikt nie jest w stanie jej określić, bo i nabywców i tak nie ma.

Przy kosztach rosyjskiego importera 24 ruble/kg jabłek Idared, (zakup w Polsce w cenie 0,90 zł/kg), hurtowe ceny w Moskwie przy sprzedaży ilości cało samochodowych (19 200 kg netto) spadły nawet do 21 rubli/kg. Jabłka złej jakości w ogóle nie znajdują nabywców. Drobni hurtownicy, sprzedający jabłka na kartony starają się jeszcze utrzymać cenę 26 rubli/kg , lecz sprzedaż jednego tira zajmuje im obecnie ok. 10 dni.

Mimo tej patowej sytuacji na moskiewski rynek codziennie trafiają nowe dostawy jabłek, zakupionych w Polsce jeszcze taniej, co tylko pogłębia kryzys. Polskie jabłka w okresie późno zimowym i wczesno wiosennym są najtańszymi jabłkami sprzedawanymi w tym okresie w Rosji i żadna inna konkurencja, oprócz własnej polsko-polskiej im nie zagraża.

Stan, który obecnie obserwujemy w sprzedaży jabłek , praktycznie pojawia się w różnym stopniu co roku. Po okresie silnego wzrostu cen i popytu, następuje załamanie rynku – ograniczony popyt i w konsekwencji spadek cen. I gdy już wydaje się, że w sprzedaży jabłek nastąpi zupełna katastrofa, sytuacja rynkowa nagle zmienia się, pojawia się popyt i sprzedaż znowu wraca do normy.

Miejmy więc nadzieję, że i tym razem to nastąpi.


Źródło: fresh-market.pl (as)


Zapraszamy do dyskusji na forum fresh-market.pl