Jak się obudzisz, już wiesz — świeże ceny owoców i warzyw na dziś, u nas.

Kup teraz abonament!

Nawet zraszacze nie pomogły

2017-05-12 16:08

Dostajemy kolejne informacje od sadowników dotyczące strat spowodowanych ostatnimi mrozami. Sadownicy przyglądają się pąkom i pędom i z przerażeniem stwierdzają, że w przypadku niektórych gatunków straty są 100 proc. Nie będzie na pewno wiśni, czereśni, gruszek, a i z jabłkami sytuacja wygląda nie za różowo - w niektórych kwaterach zbiory wyniosą może 20 - 30 proc. względem produkcji z poprzedniego roku. Co gorsze, w przypadku tych mrozów nie pomogła nawet wszelkiego rodzaju ochrona.

Rozmawialiśmy z jednym z sadowników z okolic Błędowa, który w sadzie posiada instalacje przeciwprzymrozkowe - zraszacze nadkoronowe. Analiza sadu po ostatnich wtorkowych mrozach nie pozostawia żadnych złudzeń - stan jest po prostu tragiczny.

Do tej pory zraszacze nas nie zawiodły. W 2011 roku, kiedy nad Polskę przyszły spore przymrozki udało się uratować praktycznie całą produkcję. W tym jednak roku instalacja nie dała rady. Zraszacze sprawdzają się, kiedy przymrozki są krótkotrwałe i dość szybko robi się ciepło. W noc z wtorku na środę mróz notowaliśmy już około 23:00. Wówczas termometry pokazywały -2 st. C. Przez kolejne 6 godzin temperatura spadła o następne 3 st. C do - 5 st. C. W obniżeniach terenu było nawet mniej - do - 7 st. C. To było za długo by lód mógł ochronić pąki przed mrozem. Choć zużyliśmy hektolitry wody stan kwiatów jest opłakany, a w obniżeniach przemarzły całe pędy i młodsze drzewka. Nie mam pojęcia czy uda się nam zebrać choć 30 proc. tego co rok temu - powiedział sadownik.

Sadowników, którzy pomimo wszelkich starań mówią o ogromnych stratach jest coraz więcej. Nie pomogło ogrzewanie sadów ogniskami, nagrzewnice sadownicze, środki chemiczne ani instalacje przeciwprzymrozkowe. Straty w produkcji owoców w nadchodzącym sezonie będą ogromne!

 

 

 

 

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE