Aronia – o opłacalności decyduje skala produkcji
W regionach, gdzie susza szczególnie mocno uderzyła w plony, niektórzy plantatorzy nawet nie decydowali się na wyjazd kombajnami. Na krzakach, zamiast owocu aronii, mieli „rodzynki”.
„Aby produkcja aronii była opłacalna, przy tym poziomie cen, jakie notujemy w ostatnich kilku latach, liczy się nie tylko stawka na rynku hurtowym, ale także skala produkcji” – nie ma wątpliwości plantator z powiatu bytowskiego na Pomorzu.
Tymczasem część producentów uwierzyła, że aronia jest przepisem na rynkowy sukces. „Zwłaszcza, że ceny kilka lat temu były dla plantatorów sprzyjające. Aronia dobrze przyjmuje się i owocuje nawet na słabszych glebach. W porównaniu do sadów jest z nią też trochę mniej pracy. Stąd też pojawiły się niewielkie, można powiedzieć testowe, plantacje u wielu producentów, uprawiających np. porzeczkę czarną czy porzeczkę czerwoną. Dziś wielu z nich już krzaki aronii wycięło i wróciło do pierwotnej produkcji, bo okazało się, że mała plantacja aronii zysku nie przyniosła. I nie chodzi o zysk na założonym wcześniej poziomie, lecz o jakikolwiek zysk. Niektórzy natomiast poszerzyli swoje plantacje aronii i całkiem dobrze na tym wyszli”.
„Plantacja powinna zapewnić plon nie niższy niż 12 ton z hektara, a najlepiej, jak jest powyżej 15 ton z hektara, choć w tym roku będzie to raczej niemożliwe, właśnie ze względu na złą pogodę. Warto zastanowić się również nad skalą produkcji, ponieważ w uprawie aronii niewielka różnica pomiędzy ceną zbytu, a kosztami produkcji, przekłada się od razu na niski poziom dochodu” - twierdzi rolnik z Pomorza.
Kontynuuje „Mój sąsiad wszedł w aronię z trzema hektarami. Przez 3 lata dopłacał do upraw, aż wreszcie w 4. roku zdecydował się na zaprzestanie uprawy, usunięcie krzaków. Ja aronię jeszcze uprawiam, bo mam jeszcze raz takie pole, jak sąsiad, ale na niej się nie dorobię. Odbiorcy proponują mi 90 groszy za kilogram owocu”.
Obecnie pośrednicy skupują aronię, płacąc za nią od około 80 groszy do 1,5 zł za kilogram.
Zobacz więcej: Aronia