Oszczedzaj czas i pieniadze- wszystkie informacje o cenach owoców i warzyw w abonamencie Fresh-market.pl

Kup teraz abonament!

Obawy punktów skupu co do programu stabilizacji cen jabłek

2018-10-18 08:06

Coraz więcej emocji wzbudza program stabilizacji cen jabłek zainicjowany przez ministra rolnictwa. Poseł Marek Kwitek zapewnia, że spółka Eskimos, z którą resort zawarł porozumienie, chce skupować jak najszybciej, sami właściciele punktów mówią o warunkach nie do zaakceptowania i boją się o wypłacalność tej firmy.

Jak informowało z początkiem października echodnia.eu, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi poinformowało, że ruszy program stabilizacji cen jabłek, w ramach którego skupionych zostanie pół miliona ton owoców, a ośrodkiem koordynującym w całym kraju będzie spółka Eskimos z siedzibą w Konstancinie Jeziornej na Mazowszu. 

W październiku sadownicy mają otrzymywać za owoce 25 groszy za kilogram, w listopadzie - 26 groszy, a w grudniu - 28 - przekazywał nam we wtorek Marek Kwitek, poseł Prawa i Sprawiedliwości, członek sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W Świętokrzyskim gotowość do skupu zgłosiło 32 punkty, 31 w powiecie sandomierskim i jeden w powiecie kieleckim. Lista ta nie jest zamknięta i punkt, który chciałby uczestniczyć w programie, może zgłosić się do spółki Eskimos.

Uważam, że tych punktów jest na tyle dużo, że nie będzie kłopotu z dowiezieniem jabłek - zaznacza poseł Marek Kwitek. - Jeden sadownik będzie mógł oddać w ramach programu 200 ton jabłek. Taka ilość da każdemu szansę na skorzystanie z pomocy. Pieniądze mają być płacone przelewem w ciągu 10 dni po sprzedaniu jabłek i otrzymaniu faktury w skupie. Finanse mają pochodzić od podmiotu skupującego. Potem spółka Eskimos ureguluje płatność z punktem - opisuje poseł Kwitek. Jak wyjaśnia, jeśli sadownik wpisał się na listę i zadeklaruje oddanie jabłek w miesiącu kolejnym, otrzyma 30 procent zaliczki i weksel in blanco. Spółka Eskimos uściśliła, że ma być to owoc świeży, może być "trzęsiony", ale bez oznak zgnilizny.

Eskimos to firma giełdowa, która specjalizuje się w takim przetwarzaniu, prowadzi umowy kontraktacyjne, ma kontrakty handlowe z 40 krajami, ma też zakłady. Radzi sobie bardzo dobrze i wierzę, że z sukcesem zakończy program stabilizacji cen jabłka. W tym tygodniu są już zawierane pierwsze umowy z punktami skupu, wiem, że trwają negocjacje - dodaje poseł Kwitek.

W samych punktach skupu program nie wygląda już tak prosto i kolorowo. Powodem są warunki, jakie stawia im spółka Eskimos. Jak ustalono, skup ma płacić sadownikowi w ciągu 10 dni, a potem w ciągu 14 dni może dostać pieniądze z firmy. Może, bo nie jest powiedziane, że na pewno dostanie. W wielu punktach pośrednicy informują, że spółka Eskimos to prywatna firma, nie państwowa i ma tylko gwarancję uzyskania kredytu z Banku Gospodarstwa Krajowego, a nie są to "pieniądze w garści". Właściciele punktów skupu boją się, że firma może zrobić co zechce, w proponowanych obecnie umowach, ma pole do tego, aby ją zerwać, albo nie zapłacić, sugerując się chociażby nieodpowiednią jakością jabłka, bo te wymagania są lakoniczne i można je różnorako interpretować.

Nie ma takiej opcji, by każde dostarczane jabłko obejrzeć. Kilka punktów nam potwierdziło, że prowadzą negocjacje. Do wtorkowego wieczora nikt umowy nie zawarł. Jak podkreślili, najbardziej komfortową sytuacją jest przekazanie pieniędzy, którymi punkty mogłyby płacić rolnikom od razu. Ponadto brakuje ustaleń co do odbioru jabłek z punktów i nie wiadomo też, gdzie te jabłka trafią.

To powoduje wiele obaw wśród potencjalnych skupujących choć potwierdzają oni, że są gotowi do takiego skupu i mogą zaczynać od razu po zawarciu umów.

 

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem