Co trapi producentów malin?

Rozmowa z Marianem Smentkiem, producentem owoców miękkich z Moniak (gmina Urzędów).

–  Jak Pan ocenia tegoroczną sytuację zbioru i skupu malin?

– Nie jest taka zła. Ceny są na dobrym poziomie, stawka dochodzi nawet do 5 zł/kg., ale co z tego skoro owoców jest mniej. Majowe przymrozki zrobiły swoje. Według szacunków, w naszym rejonie ucierpiało prawie 50 proc. plantacji.

– Jakie są największe problemy plantatorów?

– To, że nie możemy sobie nic zaplanować. Nie może być tak, że wychodzimy na pole zrywać malinę, nie wiedząc jaka będzie jej cena skupu. Powinny obowiązywać umowy kontraktacyjne, musimy tworzyć grupy producenckie. Po za tym większość naszego przemysłu przetwórczemu wykupiły zachodzenie giganty i teraz to oni dyktują ceny.

Jednym z największych problemów jest brak rąk do pracy. Bezrobotnym nie odpowiadają nasze stawki wynagrodzenia, a zatrudnianie obcokrajowca wiąże się z ogromną biurokracją. Dlatego rolnicy rezygnują z takiej możliwości.

– Prognozy na przyszłość?

– W dzisiejszych czasach okazuje się, że nic nie wiadomo. W tym roku były klęski mrozów, a w przyszłym możemy mieć klęskę urodzaju. Wtedy owoców będzie dużo, a ceny spadną poniżej opłacalności.



Źródło: fresh-market.pl, za „Dziennik Wschodni”

Zobacz więcej: Maliny