Uboga oferta śliwek
W grudniu jest już po sezonie śliwek krajowych. W sprzyjających okolicznościach (odpowiednie warunki pogodowe) jeszcze na początku tego miesiąca jakieś polskie śliwki na bazarach się trafiają, ale ich podaż i jakość to już nie to, co jeszcze mieliśmy nawet w listopadzie.
W grudniu gwałtownie maleje też import śliwek, bo sezon kończy się w kraju, który jest tych owoców bardzo dużym dostawcą – w Mołdawii. Na przykład w roku 2018 (wszystkie dane za GUS) import w listopadzie osiągnął najwyższy poziom w całym roku i jego wolumen był na poziomie 2329 ton, z czego 1338 ton trafiło z Mołdawii.
W grudniu na czoło zaczyna wysuwać się import z Włoch. W grudniu 2018 cały import śliwek wyniósł już tylko 406 ton, w tym śliwek włoskich sprowadzono 226 ton. W styczniu i lutym jest jeszcze gorzej, bo również spada dostępność oferty włoskiej. Na rynku pozostaje właściwie tylko RPA, gdzie trwa wtedy lato. W styczniu 2018 roku na przykład z RPA trafiło do Polski 104 tony śliwek, gdy cały import wynosił zaledwie 127 ton.
Ogromną rolę w tych fluktuacjach ilości sprowadzanych do Polski śliwek odgrywają ich ceny (oczywiście obok dostępności towaru i logistycznych trudności sprowadzania tych delikatnych owoców). Warto zauważyć bowiem, że w listopadzie średnia cena śliwek mołdawskich trafiających do Polski to 1,00-1,50 zł/kg. W grudniu śliwki włoskie kosztują już ponad 3 zł/kg, a w styczniu śliwki z RPA mają średnią cenę w okolicach 8 zł/kg.
Obecnie, w końcówce pierwszej połowy grudnia 2019 roku na rynku hurtowym i w hipermarketach mamy wyraźną dominację śliwek włoskich. Ich hurtowe ceny to poziom 5,00-7,00 zł/kg. W sklepach ceny oscylują na poziomie 6,00-8,00 zł/kg.
Zobacz więcej: Śliwki
Śliwki już tylko na giełdach
Dobry popyt na śliwki
