Zaczął się sezon krajowej papryki

2017-06-21 13:00

Z lekkim opóźnieniem w porównaniu z zeszłym rokiem, ale sezon krajowej papryki wystartował. Zresztą ten zeszłoroczny miał początek wcześniej niż ma to miejsce zazwyczaj. Oczywiście na razie to dopiero skromne początki i daleko jeszcze do dominacji papryki rodzimej nad importem. Zwłaszcza, że na rynku dostępne są tylko papryki: zielona i biała.

Obecnie podaż tych papryk na południowym Mazowszu jest jeszcze dość niska, a ich ceny to 5,50 – 6,50 zł/kg za zielona i 7,00 – 7,50 zł/kg za biała. W hurcie wciąż dominuje papryka holenderska i hiszpańska. Ta druga , jeśli chodzi o czerwona i zielona niepodzielnie panuje też w hiper i supermarketach. Ceny holenderskiej papryki czerwonej są w tej chwili w polskim hurcie na poziomie 7,00 – 8,00 zł/kg. Zielona jest droższa, co jest dość typowe w tej fazie sezonu – jej ceny są w przedziale 9,00 – 11,00 zł/kg.

A jak w tym rysują się perspektywy dla paprykowego segmentu krajowego rynku warzyw świeżych? Oczywiście na starcie sezonu trudno o ścisłe prognozy. Jedno można powiedzieć na pewno – kluczowa będzie pogoda. Rynek świeżej papryki wciąż funkcjonuje bowiem w Polsce w cieniu rosyjskiego embarga.

Do tej pory radziliśmy sobie z rosyjskim zakazem nadspodziewanie dobrze. Pokazują to liczby. Eksport papryki z Polski w 2013 roku wyniósł 19,1 tys. ton i 76,3 mln zł ( w tym do Rosji 8,0 tys. ton i 31,4 mln zł). Embargo zaczęło działać w sierpniu 2014. I w tamtym roku z Polski za granicę sprzedano 15,9 tys. ton papryki za 55,1 mln zł. W roku 2015 było to 13,6 tys. ton i 52,9 mln zł, a w 2016 aż 18,6 tys. ton i 71,3 mln zł.

Wysoki stopień kompensacji strat spowodowanych embargiem udało się osiągnąć w ogromnej mierze dzięki sprzyjającym warunkom pogodowym właśnie. Upały w okresie letnim sprawiły, że polska papryka miała o wiele mniejszą konkurencję ze strony papryki hiszpańskiej, a nawet holenderskiej i była chętnie kupowana w wielu krajach UE. Przez te trzy sezony zdobyliśmy sobie tam rynek, co pozwala z optymizmem patrzeć na nadchodzące miesiące. Zwłaszcza jeśli znów lato przypiecze Stary Kontynent.