Parchaty sezon na jabłkach

2013-10-24 20:16

Konsekwencje niekorzystnego sezonu sadownicy tak naprawdę ponoszą dopiero teraz. Nieskuteczna ochrona przed parchem jabłoni i niemalże heroiczna walka z nierównym i podstępnym przeciwnikiem zbiera obecnie swoje żniwa.

Wiosna w tym roku była chłodna i deszczowa. Wilgotność w sadach w maju br. nawet w dniach bez opadów często sięgała 100 proc. Większość dni była jednak deszczowa i ochrona przed parchem jabłoni była utrudniona, a czasami wręcz niemożliwa. Opryski pomiędzy kolejnymi opadami deszczu spływały z liści dając możliwość spokojnego rozwoju grzyba. Dni przy tym były dość chłodne przez co skuteczna ochrona i zastosowanie preparatów z grupy IBE było niemożliwe. Silne infekcje grzybem Venturia inaequalis liści szybko zmieniły się w infekcje wtórne zawiązków a później i owoców.

Wiele jabłek jest porażonych tą chorobą i już w czasie zbiorów musiało trafić na przemysł. W niektórych kwaterach sadownicy mówią, że nawet 1/4 owoców ma objawy parcha jabłoni.

Najgorsze w całej tej sytuacji jest to, że to nie koniec problemów z parchem. Objawy najpóźniejszych infekcji grzyba Venturia inaequalis występujących w późniejszej fazie wegetacji są bowiem praktycznie nie do wychwycenia przed zbiorami i objawy zaczną „wychodzić” na jabłkach już w trakcie przechowywania. Można zatem spodziewać się, że w tym roku na jabłkach pojawią się objawy parcha przechowalniczego.

Objawy parcha przechowalniczego występują zarówno na owocach przechowywanych w przechowalniach, jak i w chłodniach. Kontrolowana atmosfera nieco bardziej spowalnia pojawianie się objawów choroby, jednak w przypadku bardzo długiego przechowywania np. odmiany Idared, która w tym roku wyjątkowo mocno cierpi z powodu infekcji grzybem Venturia inaequalis, może się okazać, że i w KA wyjdzie na jabłkach „parch przechowalniczy”.

Zobacz więcej: Jabłka