Jak się obudzisz, już wiesz — świeże ceny owoców i warzyw na dziś, u nas.

Kup teraz abonament!

Gdy atakuje owocówka jabłkóweczka

2020-06-05 13:00

Jednym z większych zagrożeń dla kondycji sadów i dla jakości uzyskiwanych owoców są szkodliwe owady. Ich częstszemu występowaniu i zwiększonej aktywności sprzyjają takie czynniki, jak coraz cieplejsze wiosny, gorące lata, długie jesienie z utrzymującymi się dość wysokimi temperaturami oraz bezśnieżne, bezmroźne zimy, pozwalające bardzo dobrze przezimować wielu gatunkom szkodników. Zwalczanie ich staje się dla sadowników coraz większym wyzwaniem – również dlatego, że w ostatnich latach z rynku wycofywane są kolejne substancje aktywne o działaniu owadobójczym, np. należące do grupy neonikotynoidów. Dodatkowo z ośrodków badawczych płyną niepokojące informacje o odnotowywanej u szkodników odporności na niektóre z dopuszczonych do stosowania substancji. Czy oznacza to, że wkrótce sadownicy staną przed problemem, jakim będzie jeszcze bardziej ograniczona możliwość ochrony insektycydowej? Pytanie jest tym bardziej aktualne, że obecnie w sadach pojawiło się pierwsze pokolenie owocówki jabłkóweczki, czyli jednego z głównych szkodników, poważnie zagrażającego owocom.

Alert: owocówka jabłkóweczka w sadzie

Jak wynika z prowadzonych obserwacji, w ostatnich latach następuje systematyczny wzrost znaczenia gospodarczego owocówki jabłkóweczki (Cydiapomonella), motyla z rodziny zwójkowatych. Szkodnik ten powoduje robaczywienie jabłek, co całkowicie dyskwalifikuje takie owoce z handlu i ze spożycia. Szkodliwym stadium są larwy owocówki jabłkóweczki, które wgryzają się do młodych zawiązków (pierwsze pokolenie) oraz do dojrzewających owoców (drugie pokolenie). Jedna larwa drugiego pokolenia jeszcze przed dostaniem się do środka owocu potrafi uszkodzić kilka innych. Takie jabłka zwykle spadają z drzew na przełomie sierpnia i września, zmniejszając plon i powodując straty.

Motyle owocówki jabłkóweczki pierwszego pokolenia, tzw. zimowego, pojawiają się w sadzie od połowy maja do połowy czerwca. Intensywność ich lotów i składania jaj w dużej mierze zależy od warunków pogodowych. Bezdeszczowe i ciepłe dni z temperaturą powyżej 15 st. C sprzyjają presji ze strony tego szkodnika – przestrzega Tomasz Sikora, Doradca ProNutiva z UPL Polska. – Jeśli chodzi o motyle drugiego pokolenia, tzw. letniego, to ich wylot zwykle następuje na przełomie lipca i sierpnia. W ostatnich sezonach wegetacyjnych populacja owocówki jabłkóweczki znacznie się zwiększyła, a jej loty oraz składanie jaj mogą trwać nawet do września. Tym bardziej, że ostatnio w Polsce są suche i upalne lata, czyli bardzo korzystne warunki do rozwoju tego szkodnika.

Sadownicy, którzy mają wieloletnie doświadczenie, potwierdzają, że wraz z zachodzącymi zmianami klimatycznymi zwiększa się presja ze strony owocówki jabłkóweczki, a jej aktywność wydłuża się: – Jeszcze kilkanaście lat temu był to mniejszy problem: dwa typowe loty motyli, dwa pokolenia i dwa zabiegi. Przy pogodzie, jaką mamy w ostatnich sezonach, owocówka ma kilka lotów i kilka pokoleń. Dlatego dwa zabiegi według dotychczasowej sygnalizacji często okazują się niewystarczające – mówi Sławomir Rzeźnicki, prowadzący wraz z synem gospodarstwo Eko-Sad w Katarzynowie koło Błędowa, w powiecie grójeckim.

z1

Po pierwsze – monitoring

Kluczem do skutecznego zwalczania szkodników, w tym owocówki jabłkóweczki, jest precyzyjny, systematyczny monitoring i lustracja poziomu zagrożenia. Pozwoli to na dobór optymalnego terminu wykonania zabiegów insektycydowych. Zalecane jest, aby do prowadzenia monitoringu wykorzystywane były pułapki feromonowe, przy czym na każde 2,5 ha powierzchni sadu powinna przypadać jedna pułapka. Najwygodniej umieszczać je na wysokości wzroku, co ułatwia późniejsze kontrole. Należy pamiętać o wymianie podłóg i feromonów w pułapkach co 2-3 tygodnie, w zależności od presji szkodnika. Kiedy przez 4 kolejne dni w pułapce zostanie odłowionych po 10 lub więcej motyli owocówki jabłkóweczki, oznacza to, że termin wykonania zabiegu powinien przypaść za ok. 10 dni.

Po drugie – skuteczne zwalczanie

Jak walczyć z owocówką jabłkóweczką, gdy pula standardowych insektycydów maleje, a dodatkowo istnieje ryzyko wywołania odporności szkodników? Warto poszukać innych rozwiązań, których skuteczność może okazać się równie wysoka jak w przypadku środków chemicznych, a ich przewagą jest bezpieczeństwo i brak negatywnego oddziaływania na środowisko. – Preparatem biologicznym, przeznaczonym zarówno do sadów konwencjonalnych, jak i ekologicznych, czyli do produkcji bez pozostałości, jest Carpovirusine Super SC – informuje Arkadiusz Sławiński, Menadżer Upraw Ogrodniczych z firmy UPL Polska. – To produkt do zwalczania owocówki jabłkóweczki, bazujący na granulowirusieCpGV. Wieloletnie doświadczenia i wdrożenia w sadach towarowych pokazały, że dzięki Carpovirusine bez problemu można sobie z tym szkodnikiem poradzić.

Zawarty w Carpovirusine Super SC granulowirusCpGV działa żołądkowo wyłącznie na larwy – dostaje się do ich przewodu pokarmowego poprzez zjedzenie osłonki jaja lub skórki zawiązku albo owocu. Preparat zwiera substancje zachęcające do żerowania i pobierania wirusa, który po namnożeniu się atakuje narządy wewnętrzne, powodując ich obumieranie, w wyniku czego larwy giną. Co więcej, po kilku sezonach stosowania Carpovirusine Super SC obserwowana jest znacznie mniejsza liczebność szkodników w kolejnych latach. Nie dochodzi też do powstawania ras odpornych, a larwy wykazujące odporność na substancje chemiczne z typowych larwicydów są eliminowane. Skuteczność tego biologicznego środka owadobójczego jest porównywalna do konwencjonalnej ochrony, co potwierdzają doświadczenia i wdrożenia w sadach ProNutiva.

z2

Ważnym aspektem, na który sadownicy zwracają coraz większą uwagę, jest bezpieczeństwo dla konsumentów i środowiska naturalnego. Carpovirusine ma tylko jeden dzień karencji, a po jego stosowaniu w owocach nie występują pozostałości. Ponadto środek działa selektywnie wobec owadów pożytecznych. W sadach, gdzie był stosowany, stwierdzono znaczący wzrost populacji owadów pożytecznych, takich jak dobroczynek czy drapieżne pluskwiaki.

Pierwszy zabieg preparatem Carpovirusine Super SC należy wykonać na początku wylęgania się larw pierwszego pokolenia owocówki jabłkóweczki, w tzw. fazie czarnej główki. Liczba zabiegów będzie uzależniona od stopnia zagrożenia ze strony tego szkodnika w danym sadzie oraz od ogólnej presji jego populacji w danym sezonie wegetacyjnym. Kolejne zabiegi najczęściej wykonuje się co 10-12 dni. Można stosować produkt w ciągu dnia, ponieważ zawiera on stabilizatory chroniące przed szkodliwymi promieniami UV, a także utrudniające jego zmycie z opryskiwanych powierzchni, nawet do 20 mm opadu – radzi Tomasz Sikora. – Produkt dobrze miesza się z wieloma fungicydami, np. Captanem 80 WDG, a także nawozami dolistnymi, o ile pH roztworu nawozu nie przekracza 7. W programie ProNutiva środek Carpovirusine Super SC stosowany jest łącznie z innym biologicznym insektycydem – Xentari WG i dodatkiem adiuwantu Silwet Gold. Należy jednak pamiętać, aby nie łączyć go z żadnymi chemicznymi insektycydami czy produktami zawierającymi siarkę lub miedź.

Zdaniem praktyka

W gospodarstwie Sławomira Rzeźnickiego od kilku lat produkcja owoców odbywa się z ograniczeniem środków ochrony roślin. Sadownik dopuszcza stosowanie konwencjonalnych produktów chemicznych do etapu kwitnienia, a następnie korzysta wyłącznie z preparatów biologicznych, uzyskując dzięki temu duży plon i wysoką jakość. Jest to zgodne z coraz popularniejszym w Europie trendem oraz stanowi odpowiedź na rosnące zapotrzebowanie sieci handlowych, które wymagają dostarczania owoców o zmniejszonym, a nawet zerowym poziomie pozostałości środków ochrony roślin. – W tę naszą ideę bardzo dobrze wpisują się produkty firmy UPL. Praktycznie zastępują nam dużą grupę preparatów chemicznych. Od trzech lat na szkodniki nie stosujemy chemii, tylko produkty biologiczne, np. Carpovirusine na owocówkę – mówi sadownik. – Jeżeli są one aplikowane bardzo precyzyjnie, czyli według obserwacji pułapek, to działają w 100 procentach skutecznie. Przez lata używania preparatów chemicznych często nie udawało się uzyskać takiego efektu, jak dzięki środkom biologicznym.

Sławomir Rzeźnicki przyznaje, że początkowo nieufnie podchodził do tego typu produktów, ale z czasem przekonał się do tego rozwiązania. W poprzednich sezonach w jego sadzie prowadzone były badania i obserwacje w ramach programu ProNutiva, które potwierdziły wysoką skuteczność Carpovirusine Super SC. Jak zauważył sadownik, w tym czasie wzrosła populacja i aktywność owadów pożytecznych, np. biedronek i złotooków, dzięki czemu możliwe było zmniejszenie intensywności prowadzonych zabiegów przeciw szkodnikom.

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE