Przymrozki spowodowały straty w sadach
Pierwsze kwietniowe noce z ujemnymi temperaturami już za nami. To oczywiście dopiero początki, bo przymrozki już są zapowiadane na ten tydzień, a i w kolejnych dniach kwietnia oraz w maju są bardzo prawdopodobne. Dla sadowników to oczywiście powód do obaw, aby niekorzystne warunku meteorologiczne nie spowodowały zbyt dużych strat w pąkach na drzewach.
Kwestią zasadniczą jest to, co ukrywa się pod słowami „zbyt dużych strat”, bo wielu sadowników uważa, że jak trochę przemrozi, to na złe to nie wyjdzie, bo mniejszy plon oznacza wyższe ceny. Tak, pod warunkiem, że nie wymrozi 80 procent. W 2017 zbiory były niskie, ceny wysokie, ale czy dla sadowników był to dobry rok? Co po wysokich cenach, gdy nie ma czym handlować.
Jak na razie straty przymrozkowi są ograniczone. Po pierwsze ujemne temperatury nocne nie wystąpiły we wszystkich rejonach uprawy jabłoni (i innych owoców). Po drugie, jak zawsze, o stratach i ich wielkości decydują też dodatkowe czynniki, nie sama temperatura. Choćby położenie sadu (dolina, wzgórza)
Z informacji płynących od sadowników wynika też, że tam gdzie były przymrozki, to różnie oddziaływały one na konkretne odmiany. Ale generalnie można powiedzieć, że w tym roku niskie temperatury są dużym zagrożeniem, bo drzewa są wymęczone po zeszłym sezonie obfitego owocowania i są bardziej podatne na wszystkie niekorzystne czynniki. Sadownicy informują, że w niektórych kwaterach mróz zniszczył do 50 procent pąków. Zobaczymy jak będzie w kolejnych tygodniach. Synoptycy na środek bieżącego tygodnia zapowiadają spadki temperatur lokalnie poniżej -6 st. Celsjusza.
Zobacz więcej: Jabłka
Jabłko przemysłowe – znów mowa o spadku cen
Jabłka – eksport minimalnie się ruszył
Ukraina – jabłka tańsze niż w czasie zbiorów
Stabilny popyt na jabłko przemysłowe
