Nie chcą sprzedawać ziemniaków
Przez długi okres czasu ceny ziemniaków na polskim rynku hurtowym, pomimo dużego popytu, pozostawały stabilne. Wynikało to z faktu, że rynek zasypany był dużymi ilościami towaru. Wielu producentów, po doświadczeniach z lipca, kiedy ceny spadły do 1,00 zł za worek 15 kg, pozbywało się towaru ciesząc się z ceny 0,30 – 0,35 zł/kg. Swoje ziemniaki sprzedawali też ci, którzy nie chcieli ryzykować ich przechowywania i związanych z tym kosztów, lub nie mieli po prostu gdzie ich przechować. Nie wszyscy wierzyli, że wysoki popyt utrzyma się przez dłuższy czas.
Powody wyprzedaży były różne, ale skutkowały stałym dopływem towaru na rynek, co stabilizowało ceny. Ale to już przeszłość. Sytuacja na rynku zmieniła się radykalnie. Duża część nadwyżek zeszła już z rynku. A producenci sprzedają teraz swoje ziemniaki nieco ostrożniej. Strumień towaru dostarczanego na rynek skurczył się, a popyt pozostał wysoki. I ceny zaczęły piąć się w górę. Rynek generalnie przyjął do wiadomości, że w Rumunii, Bułgarii i w Europie Zachodniej ziemniaków brakuje i koniunktura jest trwałą. Wielu producentów zmagazynowało towar i czeka na zimę i jeszcze wyższe ceny.
Ziemniaki w dużych ilościach mają Polacy i Niemcy, z tym, że Niemcy o przynajmniej 100 euro na tonie są drożsi. Eksport do Rumunii idzie więc pełną parą i to się raczej nie zmieni. Dynamika tego eksportu może się tylko wahać, zwłaszcza przy gwałtowniejszych skokach cen. Obecnie importerzy z Rumunii kupują żółte odmiany ziemniaków po 0,55 – 0,60 zł/kg. Jednak w mijającym tygodniu do tego poziomu cenowego dobili już producenci. Teraz kupcy rumuńscy będą się oswajać z koniecznością podniesienia swoich cen.
Północna Europa – będzie mniej ziemniaków
