Jak się obudzisz, już wiesz — świeże ceny owoców i warzyw na dziś, u nas.

Kup teraz abonament!

Rosja nie daje rady

Wstępne dane na temat importu do Rosji pokazują jasno, że Rosji tylko częściowo udało się zastąpić rolno – spożywcze produkty unijne importem z krajów trzecich. Na rosyjskim bojkocie korzystają eksporterzy z takich krajów, jak Chiny, Argentyna, ale też Ukraina. Bardzo wzrósł też eksport do Rosji z Turcji, Afryki Płd., Serbii, Izraela, Armenii i Białorusi. Rosyjski bojkot warzyw i owoców z UE wymusił zmiany ilościowe, ale i strukturalne w imporcie do Rosji. Mniej sprowadzono jabłek, pomidorów, brzoskwiń i nektarynek, ale więcej winogron, pomarańczy, cytryn i innych owoców cytrusowych.

Na embargu i wojnie handlowej między Rosją a UE szczególnie korzysta Białoruś, która z jednej strony mocno otworzyła się na unijne produkty, a z drugiej strony ogłasza jaką to zwyżkę notuje białoruski eksport do Rosji i ile to jeszcze Białoruś zamierza tam wyeksportować. Na przykład mowa jest o zamiarach wysłania na rynek rosyjski 300 tys. ton ziemniaków. To pięć razy więcej niż rok wcześniej. Ciekawe, bo po pierwsze Białoruś nie jest szczególnie dużym producentem ziemniaka (1,26 mln ton), jak również ma ograniczoną bazę przechowalniczą.

Pomimo szumnych zapowiedzi władz rosyjskich z sierpnia tego roku, widać dobrze, iż rosyjski bojkot uderzył mocno w rosyjskich konsumentów. Nie udało się zapobiec znacznemu wzrostowi cen owoców i warzyw na tamtejszym rynku, a jedną z najbardziej widocznych tego konsekwencji (oprócz spadku popytu oczywiście) było masowe przestawienie się rosyjskich konsumentów na zakup tych produktów w tanich sieciach dyskontowych takich, jak na przykład Magnit.

Wszystko wskazuje na to również, że rosyjskie władze celne i fitosanitarne przegrywają wojnę z przemytem żywności z UE. W chwili obecnej, a jesteśmy przecież jeszcze sporo przed szczytowym okresem rosyjskiego eksportu tradycyjnych warzyw, na teren FR trafiają już tysiące ton szmuglowanych owoców i warzyw miesięcznie. Rosja grozi takim krajom jak Macedonia czy Albania, że zamknie swoje granice dla ich produktów za tak zwany re-eksport (dosadnie mówiąc przemyt) warzyw i owoców z terenu UE, ale nie jest w stanie zatrzymać tej rzeki żywności, która jest na rynku rosyjskim bardzo poszukiwana.

Z czego zresztą rosyjskie władze muszą sobie zdawać sprawę. Widać to choćby po tym, że godzą się one na zwiększenie importu z takich krajów jak choćby Gruzja, która jeszcze nie dawno była na cenzurowanym. Rosjanie musieli się także zgodzić na wpuszczenie warzyw i owoców z Ukrainy na Krym, jako że sami nie byli w stanie zaopatrywać półwyspu. A teraz przez Krym ukraińskie warzywa trafiają na teren Rosji.

O zniesieniu embarga na warzywa i owoce z UE niestety wciąż nie ma mowy. Natomiast Rosjanie przezornie nie wprowadzili embarga na materiał do siewu i sadzenia. Zdają sobie sprawę, że bez nasion i sadzeniaków z Unii ich sektorowi rolnemu groziłaby zapaść w ciągu najdalej dwu sezonów.

Zobacz więcej: Ziemniaki

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE