Ziemniaki trudno sprzedać nawet na przemysł
Hiszpanie, na przykład stan swojego rynku określają krótko: to katastrofa. Ceny są bardzo niskie i nie ma większych szans na zmianę. Podobnie jest we Francji. Niemcy starają się nie dopuścić do importu tanich ziemniaków i sprzedawać swoje.
Jednym ze sposobów radzenia sobie z nadpodażą jest kierowanie ziemniaków do przetwórstwa. W krajach zachodniej Europy przetwarza się grubo ponad 50 proc. zbiorów. Bardzo duży udział ma tu produkcja frytek i chipsów. Z myślą o przetwórstwie uprawia się konkretne odmiany ziemniaków, jednak w takim sezonie, jak obecny również część ziemniaków jadalnych jest przetwarzana, choćby na bioetanol.
W Polsce ceny ziemniaków pozostają na bardzo niskim poziomie od dawna, praktycznie od początku sezonu. Obecnie jest to poziom 0,20 zł/kg. Duża liczba producentów pozbyła by się nadmiaru ziemniaków nawet i po 0,10 zł/kg. Ważne by ziemniaki po takich cenach nie trafiały na rynek warzyw świeżych. Jednak polscy producenci mają dużo mniej możliwości odsprzedaży ziemniaków do przetwórstwa. Są w naszym kraju województwa, gdzie nie ma ani jednego zakładu przerabiającego ziemniaki. Segment frytek i chipsów jest niedostępny dla nadwyżki ziemniaków jadalnych. Jednak co najgorsze, w naszym kraju zlikwidowano bardzo dużą liczbę gorzelni. I w takich sezonach, jak obecny nie ma gdzie kierować nadwyżek produkcji.
