Jak się obudzisz, już wiesz — świeże ceny owoców i warzyw na dziś, u nas.

Kup teraz abonament!

Skąd takie ceny?

2010-07-08 00:00

Czemu wszystko jest takie drogie? - załamują ręce klienci toruńskich targowisk i rezygnują z zakupu truskawek, czereśni, porzeczek. - To wygląda na przednówek, a nie na pełnię gorącego lata. Krótki spacer między straganami wystarczy, żeby się przekonać, iż racja leży po stronie konsumentów. - informują  Nowości

Oferowane przez sprzedawców warzywa i owoce naprawdę są drogie. I to niezależnie od miejsca, w którym robimy zakupy. Ich ceny podobne są w całym Toruniu - na targowisku przy Szosie Chełmińskiej, na Manhattanie, przy pawilonie „Maciej” i na bazarku przy ul. Mickiewicza. - Jest drogo i nic nie wskazuje, że będzie lepiej - z zatroskaną miną mówi Tadeusz Majewski, handlowiec z Rubinkowa. - Towar na giełdach sprowadzany jest z odległych regionów Polski, bo u nas nieurodzaj. Część warzyw mam z tuneli koło Łodzi, a owoce spod Częstochowy. Ludziom nie udały się truskawki, nie ma czereśni ani wiśni. Problem będzie też z jabłkami, bo przez majowe chłody kwiaty nie zawiązały się w owoce.

Jeszcze w poniedziałek kilogram kończących się już truskawek można było kupić za 5 zł. W środę truskawki kosztowały już 7 zł. Jak nietrudno się domyślić, klientów nie było. - Dosłownie powariowali! Inaczej tego nazwać nie można - denerwuje się starsza kobieta z ul. Kusocińskiego na Skarpie. - Mój brat, który mieszka w Obrowie, kupił świeżutkie truskawki od sąsiada po 2,5 zł za kilogram, a ci żądają 7 zł?! Wolę iść do „Polo”, tam mają arbuzy po niecałe 2 zł za kilogram. Nie dam się tak wykorzystywać.

Podobne odczucia mają pozostali klienci targowisk. - W piątek czereśnie były po 18 zł, a dziś są już o 2 zł droższe! Specjalnie pytałem, skąd je mają. Nie są ani z Maroka, ani z Hiszpanii, to nasze polskie owoce. Skąd więc ta cena? - zastanawia się inny Czytelnik.

Franciszek Cybulski, rolnik i właściciel czereśniowego sadu z okolic Skępego, ma swoją teorię na temat galopujących w górę cen. - Przyjeżdża do mnie facet, bierze 100 kg owoców po 5 zł za kilogram. Potem jedzie na „hurt” do Torunia czy Bydgoszczy i tam sprzedaje moje czereśnie po 9-10 zł. Handlowcy, którzy je kupują też muszą zarobić, więc znów podbijają cenę. Tak to po prostu działa - tłumaczy rolnik. - Kiedyś, jak pomagał mi syn, unikaliśmy pośredników jak ognia. Dziś jestem sam i nie mam czasu, żeby zajmować się dystrybucją. Rolnicy i sadownicy przyznają też, że kapryśna aura odcisnęła się mocno na jakości upraw. Najpierw doskwierały im wiosnennie chłody, a teraz susza.

Źródło: za Nowości

Zapraszamy do dyskusji na forum fresh-market.pl

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem