Ceny owoców i warzyw
To jednak nie hiszpańskie ogórki
2011-06-01 00:00
Wczoraj po południu Cornelia Prüfer-Storcks (SPD), senator z Hamburga, oświadczyła, że źródłem zakażeń bakteria EHEC, nie były hiszpańskie ogórki. Na ogórkach rzeczywiście znaleziono bakterie E.coli ale nie typ 0104, który doprowadził do epidemii, w wyniku której zmarło już 16 osób.
Rząd Hiszpanii domaga się odszkodowań za ogromne starty, jakie w wyniku zaistniałej sytuacji ponieśli i nadal ponoszą hiszpańscy rolnicy. Zdaniem hiszpańskiej minister rolnictwa Rosa Aguilar, źródła zakażenia powinno się szukać w Niemczech, a nie w Hiszpanii. Dodała, że strona hiszpańska jest zawiedziona sposobem w jaki do problemu podeszli Niemcy i oskarżaniem hiszpańskich rolników bez oczywistych dowodów. W Hiszpanii nie odnotowano przypadków zakażenia EHEC, z wyjątkiem dwóch osób, które powróciły z Niemiec.
Richard Soepenberg z firmy Frunet Bio, z której ogórki były podejrzane jako źródło zakażenia, nie jest zaskoczony wczorajszym oświadczeniem. Powiedział, ze cały czas to wiedział, ponieważ wyniki testów na ich ogórkach zawsze były negatywne. Dodał, że Frunet Bio nie została oficjalnie oskarżona i nie otrzymali dokumentów, potwierdzających, że byli źródłem zakażenia. Cały czas był przekonany, że te ogórki nie mają nic wspólnego z nimi. Odbiorcy Frunet Bio to głównie rynek francuski, gdzie trafia 60 proc. produkcji, a tam przecież nikt nie zachorował. Zdaniem Soepenberga źródła zakażenia trzeba szukać w północnych Niemczech. Mimo wczorajszego oświadczenia firma Frunet Bio czuje się ofiarą oszustwa. W ubiegłym czwartek została oskarżona jako podejrzana przez Fruchthandelsverband - niemiecką organizację handlu owocami. Od tamtej pory firma straciła klientów i została wciągnięta na czarną listę Aldi Süd. Konsekwencje są ogromne i firma straciła już miliony.
W wtorek po południu ogłoszono również, że bakteria EHEC nie została znaleziona w holenderskich warzywach, po badaniach przeprowadzonych przez Productschap Tuinbouw na próbkach ogórków, pomidorów, sałaty i papryki.
Źródło: fresh-market.pl (kz), na podstawie freshplaza.com
Rząd Hiszpanii domaga się odszkodowań za ogromne starty, jakie w wyniku zaistniałej sytuacji ponieśli i nadal ponoszą hiszpańscy rolnicy. Zdaniem hiszpańskiej minister rolnictwa Rosa Aguilar, źródła zakażenia powinno się szukać w Niemczech, a nie w Hiszpanii. Dodała, że strona hiszpańska jest zawiedziona sposobem w jaki do problemu podeszli Niemcy i oskarżaniem hiszpańskich rolników bez oczywistych dowodów. W Hiszpanii nie odnotowano przypadków zakażenia EHEC, z wyjątkiem dwóch osób, które powróciły z Niemiec.
Richard Soepenberg z firmy Frunet Bio, z której ogórki były podejrzane jako źródło zakażenia, nie jest zaskoczony wczorajszym oświadczeniem. Powiedział, ze cały czas to wiedział, ponieważ wyniki testów na ich ogórkach zawsze były negatywne. Dodał, że Frunet Bio nie została oficjalnie oskarżona i nie otrzymali dokumentów, potwierdzających, że byli źródłem zakażenia. Cały czas był przekonany, że te ogórki nie mają nic wspólnego z nimi. Odbiorcy Frunet Bio to głównie rynek francuski, gdzie trafia 60 proc. produkcji, a tam przecież nikt nie zachorował. Zdaniem Soepenberga źródła zakażenia trzeba szukać w północnych Niemczech. Mimo wczorajszego oświadczenia firma Frunet Bio czuje się ofiarą oszustwa. W ubiegłym czwartek została oskarżona jako podejrzana przez Fruchthandelsverband - niemiecką organizację handlu owocami. Od tamtej pory firma straciła klientów i została wciągnięta na czarną listę Aldi Süd. Konsekwencje są ogromne i firma straciła już miliony.
W wtorek po południu ogłoszono również, że bakteria EHEC nie została znaleziona w holenderskich warzywach, po badaniach przeprowadzonych przez Productschap Tuinbouw na próbkach ogórków, pomidorów, sałaty i papryki.
Źródło: fresh-market.pl (kz), na podstawie freshplaza.com
Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem