W Katowicach stragany z warzywami szpecą miasto

Centrum Katowic szpecą nielegalnie stawiane stragany. Kiepskiego wizerunku nie poprawia także legalne targowisko, tyle że zajmujące cenną działkę przy ul. Mickiewicza.

Handel owocami, warzywami, obwarzankami, a nawet butami kwitnie w najlepszych punktach miasta, między innymi na pl. Szewczyka, ul. Stawowej, czy 3 Maja, a do kasy miasta za okupację tych miejsc nie wpada ani złotówka - czytamy w Dzienniku Zachodnim.

Strategia miasta na niesfornych "przedsiębiorców" jest prosta: pobieranie dziennie opłat, zabieranie towaru i wywożenie do sanepidu albo nakładanie mandatów karnych.
Nie jest im jednak straszne ani wywożenie towaru, ani nawet mandaty karne. Co więcej, pobieranie opłat, które magistrat traktuje jako szykanę wobec handlarzy, oni odbierają jako formę legalizacji ich zajęcia.

Co można kupić na straganach w tym miejscu, sprawdzili tydzień temu pracownicy Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach. - Wydaliśmy zakaz wprowadzenia badanych owoców i warzyw do obrotu. Nie miały udokumentowanego źródła pochodzenia i nie było żadnych faktur. Niektóre owoce były spleśniałe, albo nie miały atestu - mówi Elżbieta Jarosławiecka, kierownik oddziału żywności w PSSE w Katowicach.

Przeczytaj więcej na ten temat w portaluspozywczym.pl

Źródło: Dziennik Zachodni