Jak się obudzisz, już wiesz — świeże ceny owoców i warzyw na dziś, u nas.

Kup teraz abonament!

Dzień targowy pod znakiem powodzi

2010-05-24 00:00
Sobotnie handlowanie na największych placach targowych w Stalowej Woli i Tarnobrzegu nie było już tak imponujące jak w poprzednich tygodniach. Powodem oczywiście powódź. Szczególnie smutno było w Tarnobrzegu, gdzie na rynku olbrzymią część sprzedających stanowią osoby spod Sandomierza.

Sensacją sobotniego handlowania były pierwsze tegoroczne grzyby. Padające deszcze i ciepłe noce zrobiły swoje. Co prawda prawdziwków jeszcze nie ma, ale mały pojemnik pełny kurek wzbudzał sensację. Rzadko bowiem w maju można iść na grzybobranie.

Wiele stoisk było pustych, sprawiały one w pewnym stopniu przygnębienie, bo wiadomo, jaki był powód nieobecności na nich stałych jak dotąd handlarzy. Siłą rzeczy mało było towaru. Zawiedzeni byli ci, którzy chcieli kupić sadzonki warzyw i kwiatów. Wybór był mizerny. Bratki można było kupić tylko w jednym miejscu, kosztowały one, 60 gr za sztukę, od 40 groszy do złotówki trzeba było zapłacić za aksamitki, surfinie wycenione były na 1,20-1,80 zł, petunie od 2 do 3,50 zł za sztukę. Sadzonka cebuli cukrówki kosztowała 20 groszy, pora 40-60 gr, selera 50 gr-1 zł. Krzaczek pomidora może było kupić za złotówkę, tak samo jak sadzonkę ogórka.

Na stoiskach z owocami i warzywami królowały przede wszystkim pomidory, za kilogram których zapłacić należało od 6,50 do 7 zł. Drogie były ogórki, których kilogram kosztował od 6 do nawet 8 złotych. Główka kapusty wyceniona była na 2-3 zł, choć przeważała cena 2,50, niewielki kalafior kosztował 3-4 zł. Kilogram młodych ziemniaków wyceniony był na 2,50-3,50 zł. Pęczek natki pietruszki, koperku, rzodkiewki i niewielka główka sałaty, to wszystko kosztowało złotówkę. Staniały truskawki, których kilogram kosztował 8 zł, a więc o 4 zł mniej niż przed tygodniem.

W Stalowej Woli charakterystycznym widokiem w przededniu Zielonych Świątek byli ludzie powracający z targu z liśćmi tataraku, tradycyjnego elementu dekoracyjnego dla tego święta. Aczkolwiek w tym roku tataraku było mniej w targowej ofercie, tradycja chyba trochę słabnie. Na bazarze kupić można było tego dnia nawet... lubczyk. Słynne ziele można stosować jako zamiennik pietruszki do zup i rosołu. Sprzedająca ostrzegała tylko, żeby go za dużo nie stosować, bo jest bardzo mocny. Ciekawe, czy ma rzeczywiście miłosne działanie, można się o tym przekonać za jedyną złotówkę, bo tyle kosztuje sporej wielkości gałązka tej rośliny.

Również po złotówce oferowano świeże liście mięty. Największym wydarzeniem na targu jest pojawienie się krajowych truskawek, oczywiście spod folii. Cena w sobotę wynosiła od 18 do 20 złotych za kilogram, wykazuje tendencję spadkową. Zainteresowanie ze strony klientów było całkiem spore.

Generalnie ceny na straganach owocowo-warzywnych idą w dół. Pomidory kosztowały 6-6,50 złotego za kilogram, ale wielu plantatorów sprzedawało je już po pięć złotych, złotówkę więcej żądając za odmianę bawole serca. Przy tym jakość pomidorów była bez zarzutu. Niemal identyczna była cena ogórków, wynosiła od 5 do 6,50 złotego. Młodych ziemniaków było dużo. Przeciętna cena wynosiła trzy złote, o 50 groszy mniej niż przed tygodniem.

Pęczek rzodkiewek oferowano już po złotówce. Kilogram ładnej cebuli kosztował dwa złote, główka sałaty włoskiej od 1,50 do 3 złotych, dorodna sztuka pora dwa złote. Marchewkę kupowaliśmy po złotówce za kilogram, pietruszkę po trzy-cztery złote, buraki po 80 groszy, selery po cztery złote, pęczek szczypiorku i pietruszki po złotówce.

Źródło: za Echo Dnia: Tarnobrzeg

Zapraszamy do dyskusji na forum fresh-market.pl


Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem