Jak się obudzisz, już wiesz — świeże ceny owoców i warzyw na dziś, u nas.

Kup teraz abonament!

Mniej owoców i warzyw do przetwórstwa

2010-07-28 00:00

Na Podlasiu plantatorzy warzyw i owoców nie mają zbyt wielu powodów do narzekań. W innych rejonach Polski jest znacznie gorzej. Gdyby nie upały poprzedzone obfitymi opadami deszczu, z plantacji w północnowschodniej Polsce udałoby się zebrać znacznie więcej truskawek.- infomuje Gazeta Współczesna. Białostocka

- Z pracą rolnika już tak jest. Człowiek dużo się napracuje, a potem przyjdzie niesprzyjająca pogoda i nic nie można poradzić - powiedział Franciszek Banel, właściciel truskawkowej plantacji z Kumiały koło Korycina. Przez cały truskawkowy sezon rolnicy dostarczyli do chłodni „Eskimos" w Sokółce o 20 proc. mniej owoców niż miało to miejsce w 2009 roku. - Sporo truskawek zgniło i nie było już czego zbierać. O wszystkim zadecydowała pogoda. Jednak o wiele gorszą sytuację mieliśmy z czarną porzeczką. W tym roku właściciele plantacji zebrali w granicach 20-30 proc. tego, co zazwyczaj - poinformował Marek Kaniewski, wiceprezes zarządu „Eskimos" SA z Sokółki.

Obecnie trwają zbiory borówki amerykańskiej. Jedna z największych plantacji tych owoców na terenie Europy należy do Jerzego Wilczewskiego z Białous koło Janowa. - Pogoda sprawiła, że zaczęliśmy zbierać borówki wcześniej niż nasi koledzy z zachodniej i centralnej Polski. To prawdziwy ewenement. Nie pamiętam takiej sytuacji, chociaż uprawiam borówki od 1992 roku - przyznał Jerzy Wilczewski. Ale, jak dodaje wiceprezes Marek Kaniewski, rolnicy muszą liczyć się z różnymi anomaliami klimatycznymi i ich konsekwencjami. Z tym samym muszą liczyć się również zakłady przetwórcze.

Jeżeli chodzi o warzywa, to podlascy rolnicy mogą mówić o szczęściu, którego zabrakło plantatorom z innych zakątków Polski. - W naszym regionie sytuacja na rynku warzyw nie jest zła. Prognozujemy, że ich plony powinny być nawet minimalnie lepsze niż w poprzednim sezonie - usłyszeliśmy od Agnieszki Szczygielskiej z Zespołu Doradztwa Rolniczego w Sokółce. Początkowo warzywne zbiory na Podlasiu nie zapowiadały się zbyt optymistycznie. Wszystko przez deszczową i zimną wiosnę. - Zbyt dużo deszczu spowodowało, że warzywa posadzone na niższych partiach pól zaczęły gnić. Na zalanych plantacjach wystąpiły choroby grzybowe. W tej sytuacji nie pomogły nawet opryski - powiedziała Agnieszka Szczygielska. Po kilku upalnych dniach woda nadal zalegała na ciężkich glebach. - Część warzyw trzeba było spisać na straty. Teraz wszyscy liczą na to, że w dalszej części lata, pogoda będzie bardziej sprzyjać rolnikom niż dotychczas - dodała pracownica sokolskiego Zespołu Doradztwa Rolniczego.

Pomimo tego, że na Podlasiu nie brakuje warzyw, ich ceny są wygórowane. Sprzedawcy tłumaczą, że w ten sposób rynek zareagował na powódź, która doświadczyła mieszkańców południowej i centralnej Polski. - Zawsze wiele owoców i warzyw sprzedawanych w polskich sklepach pochodzi z terenów zalewowych. Niektórzy rolnicy stracili całe tegoroczne plony. W tej sytuacji na rynku brakuje zarówno owoców, jak i warzyw. Trudno zatem liczyć na obniżenie cen tych produktów - przyznała Agnieszka Szczygielska.

Różnicy w ilości dostarczanych warzyw nie odczuła jak do tej pory sokólska chłodnia „Eskimos". - Obecnie trwa u nas min. sezon na brokuły. Dostawcami tych warzyw są w naszym przypadku rolnicy z północno-wschodniej Polski - powiedział Marek Kaniewski, wiceprezes zarządu „Eskimos" SA z Sokółki. W ostatnich dniach plantatorzy brokułów mieli powody do niepokoju. Winne były upały. Na szczęście w najbliższym czasie pogoda - zdaniem synoptyków - ma bardziej przypominać jesienne, a nie letnie klimaty.

Źródło: za Gazeta Współczesna. Białostocka

Zapraszamy do dyskusji na forum fresh-market.pl

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem