Już po sezonie czereśniowym?
Tegoroczny sezon rozpoczął się znacznie wcześniej niż przed rokiem. W niektórych regionach Polski różnica ta sięga nawet 3 tygodni. To jednak niesie za sobą spore konsekwencje, bo i zakończenie tegorocznej kampanii jest dużo wcześniejsze niż w poprzednich sezonach.
Dziś nie ma już nawet co marzyć o owocach prosto z drzewa – większość została już bowiem zebrana, a te których nie udało się zerwać przez ulewną pogodę, pękają i gniją na potęgę na drzewach. W handlu dostępne są już praktycznie tylko owoce z chłodni, których podaż także zaczyna się kurczyć.
Nie mniej jednak eksporterzy wciąż próbują skupić większe partie owoców płacąc przy tym coraz wyższe kwoty – średnio o 50 gorszy więcej niż przed tygodniem. Za najgrubsze czereśnie w kalibrze 26+ czy 28+ firmy eksportowe i grupy płacą obecnie od 6,00 do nawet 8,00 zł za kilogram, nieco mniejsze czereśnie w kalibrze 24+ skupowane są w cenie od 5,00 do nawet 6,50 zł za kilogram, a drobne czereśnie 22+ w granicach 4,00 do maksymalnie 5,50 zł za kilogram. Generalnie głównie poszukiwane są Kordia i Regina, za które eksporterzy płacą coraz więcej.
Czereśnie dostępne są także w handlu małohurtowym na giełdach, choć i tu podaż kurczy się w bardzo szybkim tempie, ceny zaś powoli rosną. Na większych rynkach hurtowych za Reginę czy Kordię trzeba zapłacić od 8,00 do nawet 14,00 zł za kilogram. Ceny tych drobniejszych i spękanych owoców zaczynają się od 6,00 zł za kilogram.
Zobacz więcej: Czereśnie