Pierwsze krajowe czereśnie, pierwsi oszuści
Rozpoczął się sezon na krajowe czereśnie. Na razie ciężko jest mówić o prawdziwej ich podaży, bo owoców jest mało, a ich jakość pozostawia jeszcze wiele do życzenia – owoce są drobne, a sporo z nich jest mało dojrzała, nie mniej jednak sezon wystartował, około dziesięć dni wcześniej jak rok temu.
Czereśnie Rivana – bo to tej najwcześniejszej odmiany zbiory już się rozpoczęły, można kupić już na większości giełd w Polsce, a ceny w zależności od jakości wahają się od 4,00 do 7,00 zł za kilogram, czyli są zbliżone do pierwszych cen czereśni z ubiegłego roku. Różnica polega jednak na tym, że w tym roku Rivan pojawił się na rynku o około 10 dni wcześniej jak przed rokiem. Na pierwszego Burlata, o ile pogoda się nie pogorszy, trzeba będzie jeszcze poczekać około dwóch tygodni.
Na rynku pojawiły się pierwsze krajowe czereśnie i podobnie jak w przypadku truskawek zaradni handlarze postanowili na tym zarobić. Jako, że towar polski sprzedaje się znacznie lepiej od importowanego, czereśnie z importu sprzedawane są jako polskie. Niczym jednak nie przypominają Rivana, a raczej Reginę, czy Kordię. Za takie „polskie” cudeńka sprzedający winszują sobie od kilkunastu do ponad 20 zł za kilogram.
Zobacz więcej: Czereśnie
Hiszpańskie czereśnie na WGRO
czytaj dalej
Argentyna: mróz uszkodził wiele sadów czereśniowych
Zalecenia dla czereśni, wiśni i porzeczek...
Pełzający problem nie tylko w czereśniach
czytaj dalej