Czyżby coś się ruszyło?
Pierwsza jaskółka co prawda wiosny nie czyni, więc nie ma co cieszyć się na wyrost, wygląda jednak na to że zainteresowanie polskimi jabłkami w ostatnich dniach nieznacznie wzrosło. Rośnie liczba zapytań kierowanych do polskich eksporterów, a wachlarz zainteresowań jest naprawdę duży.
Eksporterzy cieszą się z takiego obrotu sprawy, jednak tak naprawdę nie wiedzą czy to tylko chwilowy trend czy początek dłuższych zmian. Ogólnie rzecz ujmując jest nieco lepiej jak jeszcze na początku miesiąca.
Niestety jak na razie wzrost popytu na jabłka, nie przekłada się realnie na ceny w ogólnorynkowym tego słowa znaczeniu. Za „czerwoniaki” z kontroli większość firm wciąż oferuje 80 groszy za kilogram, natomiast jabłka nieco słabsze jakościowo, m. in. z chłodni zwykłej czy jak w przypadku Idareda, z przechowalni skupowane są od 60 groszy za kilogram.
I tu jednak widać pierwszą jaskółkę, bo są na rynku pierwsze firmy, które płacą więcej. Za ładne jabłka odmian czerwonych w kalibrze 70+ z kontroli można dostać 90 groszy a nawet 1,00 zł za kilogram, natomiast Idared z przechowalni czy chłodni o gorszych parametrach skupowany jest w cenie 70 groszy za kilogram, czyli generalnie średnio o 10 groszy drożej jak jeszcze w ubiegłym tygodniu.
Zobacz więcej: Jabłka