Idared wciąż jest bee
Wygląda na to, że szykuje się kiepski sezon dla producentów jabłek odmiany Idared. Popyt na tą odmianę jest stosunkowo niewielki, a ceny nawet niższe od cen zwykłych „czerwoniaków”. Sadownicy zaczynają się martwić czy uda im się w tym roku w ogóle zarobić, ponieważ eksporterzy sugerują, że cena dla Idareda może nawet spaść.
Jabłek odmiany Idared jest mnóstwo na rynku, a Rosja nie bardzo chce go brać. Duży problem stanowi jakość owoców. Sadownicy upychali po chłodniach owoce pomrozowe. Byli i tacy, którzy jabłka po mrozie zagazowali w komorach KA. Takie owoce sprzedamy tylko raz, bo nikt inny nie będzie chciał więcej od nas kupić jabłek takiej jakości – mówi eksporter spod Grójca. Najbardziej „po kieszeni” dostaną w tym roku sadownicy, którzy mają dobrego Idareda, bo sprzedać będzie trudno każde jabłko, nawet te naprawdę dobrej jakości. No cóż, sadownicy są sami sobie winni. Przy takich mrozach nawet Idared nie przetrzyma, choć pozornie wygląda ładnie – dodaje eksporter.
Małe zainteresowanie owocami przekłada się na ich ceny. Idared z chłodni zwykłej w kalibrze 70+ skupowany jest przez eksporterów od 0,85 do 0,95 zł/kg netto. Idared z przechowalni o około 10 groszy taniej.
Zobacz więcej: Jabłka
Ceny jabłek eksportowych na razie bez zmian
Eksport i import jabłek w UE
Idared coś nie idzie
czytaj dalej
