Już jest?
Pogoda nie rozpieszcza eksporterów. Transport owoców to teraz nie lada wyzwanie, jednak wysoki popyt na nie sprawia, że telefony sadowników nie milkną. Jabłko wciąż idzie, pierwszy raz tak intensywnie w sezonie 2016/2017.
Zapotrzebowanie na jabłka jest wysokie, dużym zainteresowaniem cieszy się zwłaszcza Idared, ale i inne „czerwoniaki” takie jak Ligol czy czerwone sporty Jonagolda. Duży popyt na owoce przekłada się z kolei na ceny, które praktycznie od ostatniej dekady stycznia powoli, ale sukcesywnie pną się w górę.
Dziś można powiedzieć, że w przypadku „czerwoniaków” w niektórych firmach obowiązuje już cena zakupu w wysokości złotówki za kilogram, która dla wielu sadowników w bieżącym sezonie jest swoistego rodzaju barierą psychologiczną przy sprzedaży jabłek.
Oczywiście nie wszyscy tyle proponują, jednak są firmy i grupy, które choćby za ładnego Ligola czy czerwone sporty Jonagolda w kalibrze 70+ gotowe są zapłacić te 1,00 zł za kilogram. 90 groszy za kilogram natomiast, to dziś standard. W przypadku Idareda jest średnio o 10 groszy taniej, tj. dziś udaje się wynegocjować cenę za tą odmianę do 90 groszy za kilogram, a standardem jest 80 - 85 groszy/kg.
Trzeba przy tym podkreślić, ze ww. ceny obowiązują już głównie dla kontrolowanej atmosfery. Jedynie za ładnego Idareda z chłodni zwykłej można dostać tak wysokie kwoty. W przypadku pozostałych czerwoniaków za chłodnię zwykłą można dostać co najwyżej 80 - 90 groszy za kilogram.
Zobacz więcej: Jabłka
Trudny rok dla producentów jabłek - podsumowanie
czytaj dalej
Znowu do góry?
czytaj dalej
Nabiera tempa?
czytaj dalej
Zapasy jabłek w Polsce i Unii Europejskiej
czytaj dalej
Jest zainteresowanie?
Francja: mniej jabłek, więcej gruszek
czytaj dalej