Jak się obudzisz, już wiesz — świeże ceny owoców i warzyw na dziś, u nas.

Kup teraz abonament!

Maksymalny chaos przez skup interwencyjny

2018-10-15 14:09

Sadownicy i Świętokrzyska Izba Rolnicza wielokrotnie protestowali, apelowali do rządu, ministra rolnictwa o reakcję i pomoc w sprawie niskich cen owoców przemysłowych. Ceny jabłek dziś oscylują wokół 10 groszy za kilogram. Jak przekazała nam Świętokrzyska Izba Rolnicza, by cokolwiek za produkcję się zwróciło, cena musi wynosić co najmniej 40 groszy.

Z początkiem października Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi poinformowało, że ruszy skup interwencyjny jabłek, w ramach którego skupionych zostanie pół miliona ton owoców, a ośrodkiem koordynującym skup jabłek w całym kraju będzie spółka Eskimos z siedzibą w Konstancinie Jeziornej. Skarb Państwa ma dopłacić do stawek ze skupów. W listopadzie sadownicy mają dostać 26 groszy za kilogram, w grudniu - 28. I w tym miesiącach owoce mają być odbierane od sadowników.

Spółka Eskimos poinformowała w piątek, 12 października, na swojej stronie o zakończonym etapie przygotowań do rozpoczęcia akcji kontraktowania i skupu jabłek przemysłowych. Na ten dzień zaplanowano podpisanie umowy na finansowanie akcji, co z kolei miało pozwolić na podpisanie umów z punktami odbioru i rozpoczęcie działalności skupowej.

W samych punktach skupu, które mają podpisać umowę z firmą, panuje chaos. Osoby, które chcą skorzystać z takiej formy pomocy, zapisują się na listy, a chętnych, którzy chcieliby dostać wsparcie chwilę po ogłoszeniu skupu przez ministra rolnictwa było bardzo dużo. Ludzie wciąż się pytają, ale kiedy słyszą, że skup ruszy dopiero w listopadzie, czują się zawiedzeni.

Nie ma popisanych umów między spółką a punktami skupu, nie wiadomo, jak będzie wyglądało rozliczenie. Nie wiadomo też, co się stanie z jabłkami po ich skupie, nic na razie nie mówi się do jakich zakładów przetwórczych te jabłka trafią. – Jest za mało informacji, przygotowania do takiej formy skupu są robione zbyt szybko, jest zamieszanie – podsumowuje Zbigniew Rewera.

Rozczarowanie budzą nie tylko termin pomocy, ale i stawki, ponieważ żeby produkcja jabłek się zwróciła, rolnik musi dostać przynajmniej 40 groszy za kilogram. Po za tym zbiór trwa teraz i to od razu jabłka powinny być odbierane, bo skrzyniopalety i miejsce w magazynach potrzebne są na kolejne zbiory, zwłaszcza na jabłka deserowe.

Wielu producentów wyrażało obawy, że skup interwencyjny to przedwyborcza gra, a po wyborach okaże się, że ze skupu nici, albo da się sprzedać tylko część, nie wszystkie przeznaczone na ten cel jabłka ze względu na limit. Co więcej, zainteresowanie budzi fakt, że ministerstwo rolnictwa współpracuje tylko z jedną firmą w tej sprawie.

 

Zobacz więcej: Jabłka

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem