Polscy eksporterzy wykupują holenderskie i belgijskie jabłka

Od kwietnia popyt na jabłka w Holandii i Belgii znacznie wzrósł. Tamtejsi sadownicy są zadowoleni z takiego obrotu sprawy, zwłaszcza, że myśleli, że rosyjskie embargo doprowadzi do katastrofy w handlu tym gatunkiem.

Mam wrażenie, że poziom cen w czerwcu powinien pozostać na stabilnym poziomie. Będzie to oczywiście zależało od wielu czynników takich jak podaż owoców sezonowych, pogody latem oraz sytuacji w Polsce - mówi Tony Derwael z firmy Bel Export. Wyższe temperatury mogą ograniczyć sprzedaż jabłek. Ponadto coraz więcej owoców sezonowych pojawia się na rynku stanowiąc dużą konkurencję dla tych owoców. Ważna jest także sytuacja w Polsce i podaż ich własnych owoców - trudno bowiem oszacować jakie ilości tamtejsi sadownicy mają jeszcze w chłodniach - dodaje Tony Derwael.

Chociaż belgijscy i holenderscy sadownicy uważają Polskę za dużą konkurencję, chętnie pozbywają się zapasów sprzedając właśnie polskim eksporterom.

Sprzedaż jabłek konkurencji nie jest może do końca trafionym pomysłem, jednak fakt że w tym sezonie jabłka poprzez wiele europejskich firm docelowo i tak trafiają do zamkniętej Rosji daje do myślenia. Może rozsądniej pozwolić Polsce na przemyt jabłek niż robić to samemu. Do końca nie wiadomo co jest lepsze, w obecnej sytuacji nie jest to tak proste jak się wydaje - mówi Tony Derwael

Obecnie średnia cena Jonagolda oscyluje w granicach 40 eurocentów i pomimo, że cena ta nie pokrywa do końca kosztów produkcji jest znacznie lepsza od szacunków z początku sezonu. Za układane jabłka dobrej jakości w dużym kalibrze sadownicy z Zachodniej Europy otrzymują do 60 eurocentów za kilogram.