W Egipcie spory popyt na polskie jabłka. Co o tym mówią polscy eksporterzy
„Od lat sprzedaję do Egiptu polskie jabłka” – mówi sadownik z powiatu grójeckiego, zagłębia polskiego sadownictwa. „Już teraz, pod koniec wakacji, polscy dostawcy są intensywnie rozpytywani przez egipskich importerów o ceny jabłek. Sezon sprowadzanych od nas jabłek w Egipcie zaczyna się w grudniu, a kończy w marcu. Tamtejszy klient przyzwyczajony jest do bardzo dobrej jakości produktu. Wysyłamy mu jabłka deserowe pierwszej klasy”.
Co ciekawe, egipscy importerzy oceniają, że polskie jabłka mogą w tym roku mieć problem ze zmieszczeniem się w pierwszej klasie jakości. W serwisie freshplaza.com Mohamed Marawana, właściciel jednej z firm importujących owoce do Egiptu, stwierdził, że wpływ na to miała kapryśna pogoda i ostatnie gradobicia, które nawiedziły różne części kraju i spowodowały sporo szkód w sadach. W opinii Egipcjanina, popyt na polskie jabłka jest spory, zainteresowanie nimi rośnie, ale o ostatecznej cenie, jaką ustali rynek, decydować będą również ceny jabłek z Włoch i Grecji. Mimo tego - zdaniem przedsiębiorcy - ceny polskich jabłek będą na takim poziomie, że dostępne będą dla przeciętnego egipskiego konsumenta.
"W ostatnim roku otrzymywaliśmy maksimum 2 złote za kilogram jabłek deserowych wysyłanych do Egiptu. Nie sądzę, żeby tamtejszy rynek zaakceptował gorszy towar nawet za nieco niższą cenę. Warto zauważyć, że jabłka drugiej klasy mogą ucierpieć również trochę w transporcie. Jeśli tak się stanie, klient nie będzie zadowolony. To może skutkować problemami w przyszłej współpracy. Dlatego oferować nadal będziemy na tamtejszy rynek najwyższej klasy jabłka, do których przyzwyczajony jest tamtejszy odbiorca” – zapewnia przedsiębiorca z Grójca.
Zobacz więcej: Jabłka