Jak się obudzisz, już wiesz — świeże ceny owoców i warzyw na dziś, u nas.

Kup teraz abonament!

Wysoka cena przemysłu problemem dla sadownictwa?

2012-02-13 07:45
Źródło: fresh-market.pl (Katarzyna Zygmuntowska)

Były one traktowane w sposób marginalny, a ich zależąca w głównej mierze od wielkości zbiorów cena, często była tak niska, że sadownikom nie opłacało się ich nawet zbierać. Producenci handlowali tylko tym, co pozostawało im jako „odpad posortowniczy”. Jabłka, które już w czasie zbiorów trafiały pod drzewa, często tam zostawały.

Cena jabłek przemysłowych na przestrzeni 10 lat

W 2007 roku, kiedy to z powodu wiosennych przymrozków, ilość jabłek, zarówno deserowych, jak i przemysłowych, była znacznie ograniczona (zbiory wyniosły niewiele ponad 1 mln ton), przemysł jabłkowy stał się towarem poszukiwanym. Deficyt surowcowy na rynku zmusił przetwórnie do podniesienia cen niemalże do złotówki za kilogram. Był to jednak jednorazowy incydent cenowy i w kolejnych latach wszystko wróciło do „normy”, a ceny przemysłu ponownie spadły.

Mijający sezon jest jednak inny. Pomimo wysokich zbiorów, na poziomie 2,5 mln ton, ceny jabłek przemysłowych w miesiącach jesiennych osiągnęły pułap 90 groszy w skupie, dla producentów.

 

 

Tegoroczna cena skupu jabłek przemysłowych i prognozy na następny rok dały sadownikom wiele do myślenia. Pogłębiający się kryzys surowcowy na świecie i nie słabnący popyt na polski koncentrat jabłkowy, dostarczyły wyraźną wskazówkę, jak potoczy się sytuacja w cenie przemysłu w kolejnych latach.

Producenci zaczęli zastanawiać się nad opłacalnością poszczególnych metod produkcji – szczególnie ci, posiadający mniejsze gospodarstwa i starsze nasadzenia jabłoni. Wiele argumentów przemawia bowiem, za przestawieniem się na produkcję typowo przemysłową. Niewątpliwym atutem uprawy przemysłowej jest brak potrzeby posiadania odpowiednich warunków przechowywania, szybki zbyt, a przede wszystkim mniejsze koszty samej produkcji.

 

Ekonomia to nie wszystko

Uprawa jabłoni na surowiec przemysłowy wiąże się ze zmniejszeniem kosztów produkcji, co przy prognozowanych cenach zakupu jabłek przemysłowych, może okazać się zajęciem opłacalnym. Niestety z tego względu, niektórzy sadownicy planują „iść na żywioł”, co może mieć poważne konsekwencje.

Sady przemysłowe, bądź pojedyncze kwatery przeznaczone na zbiór przemysłowy, powinny składać się z nasadzeń odmian odpornych na choroby, przede wszystkim na parcha. Należą do nich między innymi ‘Freedom’, ‘Santana’, ‘Priam’, ‘Florina’, ‘Rajka’, ‘Rubinola’, ‘Topaz’ i ‘Selena’, a także z hodowli polskiej ‘Waleria’ (‘Alka’), ‘Witos’, ‘Sawa’, ‘Wars’ oraz wpisany niedawno do rejestru ‘Chopin’. Sadzenie odmian parchoodpornych jest zasadne zarówno ze względów ekonomicznych, jak i ekologicznych. Coraz droższe środki ochrony roślin stanowią, bowiem, sporą barierę finansową dla drobniejszych sadowników.

Nie wszyscy, jednak, sadownicy chcą „przebranżowić się” i wymienić nasadzenia, z odmian tradycyjnych, na parchoodporne. Część z nich chce po prostu, ograniczając prace polowe w sadzie, zarobić na mniej zadbanych jabłkach. Ograniczenie stosowania środków ochrony roślin, cięcia, przerzedzania i innych prac, wymagających sporego nakładu pracy i pieniędzy, przy cenie sprzedażowej finalnego produktu (jabłek przemysłowych) na poziomie 80 groszy, to dość dobry interes… ale nie dla sąsiadów starających się dbać o swoje drzewa.

Już teraz wielu sadowników obserwuje w swoich miejscowościach zaniedbane sady, a z każdym rokiem jest ich coraz więcej. Drobni sadownicy, albo rezygnują z uprawy całkowicie, albo „przerzucają się” na uprawę przemysłową poprzez zaniechanie prac. Tego rodzaju punkty w obszarach typowo sadowniczych są niczym bomby zegarowe z opóźnionym zapłonem. Na zaniedbanych drzewach rozwijają się bowiem wszelkiego rodzaju choroby i szkodniki. Wysoka cena przemysłu zachęca jednak, kolejnych „amatorów łatwego i szybkiego zarobku” do pozostawiania drzew własnemu losowi.

Tego typu praktyka może być katastrofalna w skutkach, zwłaszcza w sezonach takich jak, niezapomniany „parszywy” sezon w 2010 roku. Znaczne porażenie zaniedbanych drzew przez Venturia inaequalis – parcha jabłoni, może spowodować szybkie rozprzestrzenianie się choroby na okoliczne sady.

O problemie sygnalizują sami sadownicy, przerażeni lekceważącym stosunkiem do zagadnienia ochrony sadów niektórych gospodarzy. Dla nich wysokie ceny jabłek przemysłowych, to nie tylko dodatkowy zarobek, ale i spory kłopot.

 

Fotografia 1. Liście i owoce porażone przez parcha jabłoni w zaniedbanym sadzie jabłoniowym - sezon 2010.

Fotografia 2. Zaniedbany sad jabłoniowy - sezon 2010.

 

Masz pytania, napisz do autora:  katarzyna@fresh-market.pl 

 

Zobacz więcej: Jabłka

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem