„Pomarańcze przed gwiazdką po 8 zł”

„W marcu, gdy koronawirus pojawił się niemal równocześnie w całej Europie, hiszpańscy eksporterzy pomarańczy mieli powody do zadowolenia. Notowali najlepsze w historii wyniki eksportu swoich cytrusów. Na hiszpańskim rynku krajowym pomarańcze sprzedawały się także w rekordowych ilościach, ponieważ klienci sądzili, że witamina C, zawarta w cytrusach, pomoże zminimalizować u nich ryzyko zakażenia się. My akurat sprowadzamy cytrusy, w tym pomarańcze, właśnie z Hiszpanii i Włoch. Na początku 2020 roku, a więc przed nastaniem koronawirusa, kilogram oferowanej przez nas hiszpańskiej sprowadzonej już do Polski pomarańczy sprzedawaliśmy hurtowym odbiorcom za około 4 złote za kilogram. Jak pojawił się wirus, cena u dystrybutora z Hiszpanii wzrosła tak, jak wcześniej nigdy nie wzrastała. Tamtejszy producent chciał od nas 6,80-7,00 zł za kilo pomarańczy, a przecież w Polsce musielibyśmy jeszcze dołożyć swoją marżę, aby cokolwiek zarobić. Dostawy nie doszły do skutku wcale nie dlatego, że my zrezygnowaliśmy, chociaż byśmy i tak to zrobili, lecz dlatego, że wprowadzono rządowe obostrzenia, a wraz z nimi ograniczenia dostaw zagranicznych owoców” - wspomina pracownik firmy dystrybucyjnej z Trójmiasta.

Nasz rozmówca kontynuuje „W zeszłym tygodniu hiszpańskie pomarańcze z rejonów Huelvy kosztowały około 3,80 zł za kilo. Taką cenę dla zagranicznego klienta miał producent tych owoców. W tym tygodniu te same pomarańcze kosztują już 4,50. Ceny mogą teraz rosnąć o kilkanaście procent z dnia na dzień. Nadchodzi, a właściwie nadeszła, druga fala pandemii w Europie. Skoro wiosną, gdy była pierwsza fala, polscy dystrybutorzy mieli płacić za hiszpańskie pomarańcze nawet wspomniane 7 zł za kilo i to było przecież poza sezonem, to w nadchodzącym gwiazdkowym naszym sezonie Hiszpanie mogą zechcieć od nas nawet 8 zł za kilogram”.

Zobacz więcej: Pomarańcze