Coraz gorzej, ale...
Sytuacja na rynku śliwkowym jest coraz gorsza. Podaż owoców nadal jest bardzo wysoka, natomiast popyt pozostaje na stabilnym, raczej przeciętnym poziomie. Ciężko sprzedać śliwki i na giełdzie i w handlu wielkohurtowym, gdzie coraz mniej firm w ogóle interesuje się skupem tego gatunku. Słaba koniunktura przekłada się z kolei na ceny, które są coraz niższe.
Na giełdach trudno jest sprzedać śliwki nawet po złotówce, a kupujący szukają naprawdę dobrych ofert na poziomie 50 - 60 groszy za kilogram. Są gotowi tak długo chodzić, aż „wychodzą sobie” niższe ceny, co z kolei nie jest takie trudne, bo przy tak wysokiej podaży każdy chce sprzedać i gotowy jest opuszczać ceny.
W handlu hurtowym także nie jest za dobrze. Piękne śliwki z nalotem w kalibrze 35+ skupowane są w cenie około 1,00 zł za kilogram, za śliwki w kalibrze 32+ można dostać 70 - 80 groszy za kilogram. Śliwki odmiany Węgierka Zwykła w kalibrze 24+ skupowane są cenach 0,80 - 1,00 zł/kg.
Jest źle, ale w najbliższych dniach sytuacja cenowa może się nieco poprawić. Sieci handlowe dosłownie hurtowo planują bowiem na ten tydzień promocję na polskie śliwki i grupy producenckie zaczęły wykupywać towar z rynku. Na razie płacą jeszcze złotówkę, ale w najbliższych dniach cena może wzrosnąć o te 20 groszy na kilogramie. Zwiększenie popytu w handlu hurtowym może także przełożyć się na ceny owoców na giełdach.
Zobacz więcej: Śliwki
Nie ma ceny
czytaj dalej
Dobrze nie jest
