Za ładną śliwkę możne nieźle dostać

Podaż śliwek kurczy się w oczach. W normalnych sezonach o tej porze roku giełdy wręcz zasypane są różnymi odmianami śliwek, a handel eksportowy trwa w najlepsze. W tym roku nie dość, że eksport śliwek chyli się ku końcowi i nieliczni w ogóle biorą owoce tego gatunku, to jeszcze na giełdach zatrzęsienia owoców raczej nie widać. Ogólnie sezon pod względem podaży nie jest najlepszy, jeśli jednak chodzi o ceny najgorzej nie jest.

Firmy eksportowe, które zainteresowane są jeszcze śliwką kupują już tylko Presidenta. Za ładne owoce w najbardziej popularnym kalibrze można dostać 2,00 do nawet 2,30 zł za kilogram. Do 2,50 zł za kilogram firmy płacą za grubszego Presidenta 40+.

W handlu giełdowym ceny także powoli pną się w górę, choć tu panuje dużo większe zróżnicowanie jakościowe, a przez to i cenowe. Dużego Presidenta można kupić nawet do 3,50 zł za kilogram, mniejsze i słabsze jakościowo śliwki tej odmiany kosztują od 2,00 zł/kg. Popularny wśród polskich konsumentów Amers oferowany jest od 1,50 do 3,00 zł za kilogram. W podobnych cenach, tj. 1,70 - 3,00 zł/kg sprzedawana jest Węgierka. Pozostałe odmiany to wydatek rzędu 1,50 - 2,50 zł/kg.

Jeśli chodzi o handel śliwkami przemysłowymi to sporo firm z niego zrezygnowało lub jest na etapie ostatnich dni skupu. Ze względu na niską podaż, ciężko kupić większe partie owoców i staje się to nieopłacalne. Ceny śliwek przy tym bardzo się zróżnicowały. Dziś za śliwki do przemysłu można dostać od 60 do 80 groszy za kilogram w zależności od odmiany.