Są już pierwsze krajowe truskawki?

Jest bardzo ciepło i pogoda sprzyja wzrostowi i dojrzewaniu truskawek. Trzeba jednak wziąć poprawkę na to, że jeszcze kilka tygodni temu (dokładnie w trzeciej dekadzie marca br.) temperatury były bardziej zimowe niż wiosenne, a w wielu regionach kraju leżał nawet śnieg, dlatego o krajowy produkt raczej trudno. Oczywiście na rynku pojawiają się pierwsze truskawki z upraw szklarniowych, jednak są to dosłownie aptekarskie ilości. Podaż „krajowych” truskawek jednak dość mocno rośnie. Dlaczego tak się dzieje? Podobnie jak rok temu zapytaliśmy producenta truskawek co sądzi o tej szybko rosnącej podaży polskich truskawek?

Jest ciepło, ale jeszcze za krótko żeby mówić o rozpoczęciu sezonu truskawkowego w Polsce, nawet tych spod osłon. Możliwe, że gdzieś pod wysokim tunelem coś się już zaczerwieniło, jednak według mnie to jeszcze nie czas na zbiory. Nie można całkowicie wykluczyć tego, że polskie owoce są w sprzedaży (uprawy szklarniowe), jednak według mnie większość z nich to owoc importowany z Węgier lub innego kraju wysuniętego bardziej na południe - mówi plantator z Mazowsza.

Polskie truskawki dostępne w sprzedaży pochodzą z uprawy szklarniowej i ich podaż jest naprawdę bardzo niska, co jak co roku bardzo chętnie wykorzystują handlarze oferujący asortyment importowany jako polski. A jakie obowiązują dzisiaj ceny na truskawki na giełdach? Na podwarszawskich Broniszach owoce kosztują średnio od 20,00 do 32,00 zł za kilogram (w ubiegłym roku ceny były na nieco wyższym poziomie, nawet do 35,00 zł za kilogram), a hiszpańskie czy greckie truskawki można kupić już od 7,00 do 15,00 zł za kilogram.