Kontaktujemy się w sprawie cen z kilkuset skupami w całej Polsce. Korzystaj z naszych informacji.

Kup teraz abonament!

Parszywa robota sadownika

2011-03-25 00:00
Miniony sezon pod względem porażenia drzew jabłoniowych grzybem Venturia Inaequalis był jednym z najgorszych w ostatnich latach. Wielu sadowników nie poradziło sobie z ochroną, czego efekty są widoczne jeszcze do dziś, choćby na jabłkach, na których można znaleźć coraz więcej objawów parcha wtórnego.

Zbliża się jednak kolejny sezon. Sadownicy powinni się do niego dobrze przygotować, gdyż może ich także niemiło zaskoczyć. Wszystko za sprawą pozostałości opadłych liści, na których przezimował parch i na których już niedługo zaczną rozwijać się zarodniki powodując pierwsze infekcje. Nie można liczyć na łaskawość pogody, gdyż jest ona nieprzewidywalna, dlatego sadownicy muszą zapobiegawczo przygotować się na najgorsze.

Większość sadowników w celu ograniczenia źródeł infekcji w kolejnym sezonie wykonało opryski mocznikiem. W latach, gdy porażenie parchem jest znaczne, powinno się je wykonać dwukrotne. Raz jesienią – po zbiorze, gdy liście znajdują się jeszcze na drzewach, drugi raz późną jesienią/zimą lub bardzo wczesną wiosną, gdy liście już opadną pod drzewa. Są jednak sadownicy, którzy zaniedbali te zabiegi i musieli pozbyć się liści w bardziej tradycyjny sposób – grabiąc je i paląc.
 
Najgorszy okres dopiero przed sadownikami. Mocznik i pozbywanie się liści to jedynie wstępna profilaktyka. Prawdziwa wojna z parchem zacznie się, gdy zrobi się nieco cieplej, tj. kiedy temperatura wejdzie w optymalny próg dla rozwoju grzyba (17–24 st. C).
 
Średnia temperatura w ‘C Liczba godzin zwilżenia liści niezbędna dla infekcji w stopniu:
słabym średnim silnym
0,5 - 5 Ponad 48 Ponad 48 Ponad 48
8 19 26 38
10 14 19 29
14 10 14 22
17 – 24 9 12 18
25 13 17 26
                            Wg Millsa
 
Jak dotąd najskuteczniejszą metodą ochrony drzew sadowniczych przed parchem jabłoni jest stosowanie fungicydów. Obecnie dostępnych jest na rynku wiele preparatów, które mają działanie przeciwgrzybowe. Są one jednak bardzo drogie i w latach „parchowych” zabiegi nimi są nie dość, że kosztowne, to jeszcze nie zawsze skuteczne, gdyż deszcz spłukuje je z liści nie dając pożądanej ochrony.

Jest dlatego wielu sadowników, którzy wciąż są zwolennikami Cieczy Kalifornijskiej, o której niedawno pisaliśmy na portalu. Wiadomo, że nie jest ona panaceum na wszystko, jednak, jak twierdzą sami sadownicy, jest to jedyny preparat, który daje możliwość skutecznej ochrony w deszczowe dni, przy niewielkich nakładach finansowych, dlatego jeszcze długo będzie ona stosowana w polskich sadach na parcha jabłoni.
 
Źródło: fresh-market.pl (KZ)

Zapraszamy do dyskusji na forum fresh-market.pl

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem