Jak się obudzisz, już wiesz — świeże ceny owoców i warzyw na dziś, u nas.

Kup teraz abonament!

Pogoda nadal nie dla truskawek

2010-06-10 00:00
W przyszłym tygodniu mamy już mieć prawdziwy wysyp truskawek. Zbiory są już i tak opóźnione z powodu chłodnej i deszczowej aury. Jakby tego było mało, plantatorzy, którym nie zalało upraw, mają teraz ból głowy z innego powodu: nagły wzrost temperatury do 30 stopni może być dla owoców równie zabójczy. Groźne są też gwałtowne burze, zwłaszcza gdy towarzyszą im opady gradu. – informuje Nasz Dziennik.

Część owoców zgniła na krzakach w maju, ale ponieważ były to głównie wczesne odmiany, plantatorzy liczyli, że w czerwcu uda im się odrobić straty, gdy ruszą prawdziwe truskawkowe żniwa. Okres wegetacji i tak jest opóźniony, owoce później dojrzewają, ale na przyszły tydzień zapowiadany jest duży wzrost zbiorów i dostaw truskawek na rynek.

Nasza roczna produkcja wynosiła przeciętnie około 200 tys. ton tych owoców i już wiadomo, że w tym roku będzie niższa, i to nawet o 25 procent. Co prawda sama powódź nie spowodowała znaczących szkód w plantacjach, których zdecydowana większość leży z dala od zalanych terenów (największe znajdują się na Mazowszu i Lubelszczyźnie), ale uprawom zaszkodziły deszcze - z tego powodu wiele ton owoców zgniło na krzakach lub zaatakowały je grzyby.

Teraz gdy zapowiadane są wysokie temperatury, nawet 33 st. C, i dużo słońca, owoce powinny szybko dojrzewać. Tylko że wcale nie jest powiedziane, iż i taka aura nie okaże się brzemienna w skutki. Bo chociaż jest bardzo ciepło, to jednocześnie w wielu rejonach kraju występują burze z bardzo dużymi opadami deszczu, a także z gradem. I te opady mogą teraz spowodować zniszczenie części owoców. Jeśli nawet deszcz będzie łagodny, to takie zmiany pogody z mokrej na upalną mogą spowodować, iż truskawki „zagotują się" na krzakach i nie będą się już do niczego nadawać.

Najgorzej jest na tych polach, które znajdują się na niżej położonych terenach, bo tam może jeszcze stać woda. A połączenie wilgoci i gorąca jest jak najmniej wskazane. Producenci z utęsknieniem czekają na poprawę pogody.

- Musi być przynajmniej kilka dni, a najlepiej tydzień ciepłej, ale i suchej pogody. Wtedy udałoby się zebrać wszystkie truskawki - mówi Anna Biedrzyńska z firmy skupującej owoce. - Niestety i my mamy w tym roku problemy, bo część rolników, którzy podpisali z nami umowy, nie może się z nich wywiązać. Winna jest temu po prostu pogoda. W tamtym roku o tej samej porze skupiliśmy już większość truskawek, teraz dopiero się do dużych dostaw szykujemy, ale nie wiadomo, czy kupimy taką ilość owoców, jaką planowaliśmy. Będzie to trudne - dodaje.

Na razie ceny truskawek na krajowych rynkach są zróżnicowane. Lubelska Elizówka oferuje świeże owoce po około 5- 6 zł za kilogram. Targpiast we Wrocławiu podaje podobne notowania: 5,50-7 złotych. Taniej jest w Łodzi, gdzie kilogram truskawek jest sprzedawany po 4-5 złotych. Jeszcze tańsze są owoce w tych regionach, gdzie znajdują się ich centra produkcji. W Czerwińsku (mazowieckie) kilogram deserowych truskawek kosztuje 2,50-3,50 złotego. Z kolei na giełdach w Radomiu i Sandomierzu ceny wynoszą nie więcej niż 2 zł za kilogram. Trzeba mieć na uwadze fakt, że są to ceny hurtowe i w sklepach lub na targowiskach musimy zapłacić więcej, bo handlowcy doliczają przecież jeszcze swoje marże. W szczycie zbiorów na pewno będzie jeszcze taniej, ale trudno oczekiwać, aby truskawki deserowe były tańsze niż w tamtym roku, gdy konsumenci za kilogram owoców z upraw polowych płacili około 2 złotych. W dodatku musimy się liczyć z tym, że ich jakość będzie gorsza. Bo nawet ładnie wyglądające truskawki mogą się bardzo szybko popsuć po przyniesieniu ich do domu.

Źródło: za Nasz Dziennik

Zapraszamy do dyskusji na forum fresh-market.pl
Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem