Jak się obudzisz, już wiesz — świeże ceny owoców i warzyw na dziś, u nas.

Kup teraz abonament!

Ubezpieczenie obowiązkowe upraw

2012-04-20 09:47
Źródło: fresh-market.pl za HASŁO OGRODNICZE 4/2012 (ik)

Obowiązkiem jest ubezpieczenie 50 proc. areału upraw od jednej z klęsk - gradobicia, ujemnych skutków przezimowania, wiosennych przymrozków, suszy i powodzi. Ci, którzy tego nie zrobią a korzystają z dopłat bezpośrednich, zostaną ukarani - 2 euro od każdego hektara. Poza tym od 2010 r. nieubezpieczeni są pozbawieni pomocy krajowej w przypadku strat poniesionych na skutek klęsk żywiołowych. Państwo dopłaca 50 proc. stawki określonej przez zakład ubezpieczeniowy, z którym ma podpisaną umowę. Dopłata jest możliwa wtedy, kiedy nie przekracza 5 proc. sumy ubezpieczenia. Zaś firma ubezpieczeniowa ma prawo ustalić stawkę na maksimum 6 proc. W tym roku minister rolnictwa zawarł umowy z czterema zakładami ubezpieczeniowymi w sprawie dopłat - PZU, Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych "TUW", Concordia Polska i HDI Asekuracja.

W praktyce sprawa ubezpieczeń wygląda trochę inaczej. Szacuje się, że jedynie kilkanaście procent rolników ubezpiecza uprawy. Tym bardziej, że nikt nie kontroluje zapłaty kary. Regułą jest ubezpieczanie się na minimalną wartość, żeby obniżyć składkę. Sadownicy narzekają na działalność firm ubezpieczeniowych. Agenci bywają niekompetentni i brak im podstawowej wiedzy na tematy ogrodnicze i rolnicze. Dochodzi czasem do kuriozalnych oszacowań strat, nie mających nic wspólnego z rzeczywistością. Lepiej nie podpisywać od razu protokołu szkód i nie godzić się na "szkodę całkowitą". Wezwanie likwidatora dwa tygodnie przed zbiorem pozwoli prawidłowo ocenić straty.

Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP, uważa, że należałoby zwiększyć udział państwa w dofinansowaniu składki. Jest opracowany projekt, w którym miałoby ono wynosić 75 proc. (w tym 25 proc. z UE). Proponowane jest także zwiększenie stawki dla ogrodników do 10-11 proc. wartości plonu, do której budżet by dopłacał. W tej sprawie trwają rozmowy z Brukselą. Świetnym wyjściem byłyby towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych. Pieniądze ze skarbu państwa zamiast do firm komercyjnych, trafiałyby prosto do rolników zakładających takie towarzystwa. Grupa licząca ok 200-300 osób wpłacałaby składki i wypłacała odszkodowania w razie szkody.

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE