Ubezpieczenia – naganne praktyki cd.
Zgodnie z art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych
Zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie w terminie 30 dni licząc od dnia złożenia przez poszkodowanego lub uprawnionego zawiadomienia o szkodzie.
To przepis podstawowy, od którego przewidziano nieliczne wyjątki.
Jeżeli przy zachowaniu należytej staranności ubezpieczyciel nie jest w stanie dochować tego terminu (bo sprawa jest skomplikowana i musi mieć czas na ustalenie istotnych okoliczności zdarzenia lub wysokości odszkodowania ma obowiązek powiadomić o tym poszkodowanego i wypłacić mu bezsporną część odszkodowania, resztę zaś nie później niż w ciągu 90 dni.
Niedochowanie przez ubezpieczyciela tych terminów pozwala poszkodowanemu na żądanie wypłaty ustawowych odsetek, które na dzień dzisiejszy wynoszą 13 procent w skali roku.
Niestety znakomita większość poszkodowanych przez firmy ubezpieczeniowe rezygnuje z dochodzenia swoich praw, szczęśliwa, że w końcu doczekała się odszkodowania i obawiając się biurokratycznej mitręgi albo kosztownego procesu.
Niesłusznie. Zaniechania takie rozzuchwalają ubezpieczycieli. Warto także zauważyć, że zgodnie z niedawno podjętą uchwałą wydaną przez 7-osobowy skład sędziów Sądu Najwyższego (III CZP 75/11) uzasadnione i konieczne koszty pomocy świadczonej przez osobę mającą niezbędne kwalifikacje zawodowe poniesione przez poszkodowanego w postępowaniu przesądowym prowadzonym przez ubezpieczyciela mogą w okolicznościach konkretnej sprawy stanowić szkodę majątkową podlegającą naprawieniu w ramach obowiązkowego ubezpieczenia pojazdów mechanicznych.
Oznacza to, że w sytuacji, gdy poszkodowany nie daje sobie rady z zakładem ubezpieczeń może wynająć – jeszcze w postępowaniu przesądowym - pełnomocnika i domagać się, aby jego honorarium pokryło towarzystwo asekuracyjne.