Braki w podaży sadzeniaków
Wczesne ziemniaki rosną sobie w najlepsze przy sprzyjającej pogodzie. Ale nowy sezon produkcji ziemniaków tak w Polsce, jak i w całej Unii, jest będzie z góry naznaczony piętnem problemów z podażą sadzeniaków. Te problemy są faktem bezspornym. I chodzi yu przede wszystkim o braki w podaży kwalifikowanego materiału do sadzenia. W Polsce można co prawda łatwo znaleźć oferty sprzedaży sadzeniaka, ale są to tylko ziemniaki w kolejnych latach po centrali, a nie materiał kwalifikowany.
Kryzys w podaży sadzeniaków sygnalizują też producenci z innych krajów UE. I z północy kontynentu, i z południa. W zasadzie przesądzonym jest fakt, ze produkcja tych warzyw spadnie w Europie właśnie z powodu braku materiału do sadzenia. Niektórzy uważają, że skala tego spadku w ujęciu procentowym może być dwucyfrowa.
Kryzys na rynku sadzeniaków widać też w polskim handlu zagranicznym tym produktem. Spójrzmy na dane GUS.
źródło: opracowanie własne na podstawie danych GUS
źródło: opracowanie własne na podstawie danych GUS
Jak widać na naszych wykresach – eksport sadzeniaków w bieżącym sezonie miał imponujący początek, po czym umarł śmiercią gwałtowną. Wolumen między październikiem i listopadem spadł z 918 ton do zaledwie 10 ton i znalazł się dużo poniżej krzywej z sezonu poprzedniego.
Kryzys widać też w imporcie sadzeniaków. Mimo braków w podaży materiału kwalifikowanego na naszym rynku, nie udało się sprowadzić go dużo więcej z zagranicy. Tylko w grudniu wolumen importu był wyższy rok do roku, ale już w styczniu znów spadł dużo poniżej zeszłorocznego poziomu.
W tym kontekście bardzo ciekawe będą dane za marzec i kwiecie. Rok temu mieliśmy ogromny skok importu sadzeniaków w tym czasie. Jak będzie tym razem? Skąd wziąć te sadzeniaki skoro brakuje ich też w innych krajach? Wtedy głównymi ich dostawcami były Niemcy i Holandia.