Z naszych danych korzystają instytuty, ministerstwa, sieci handlowe dołacz i Ty!

Kup teraz abonament!

Ceny skupu malin zadołowały

2022-08-12 08:00

Maliny do przetwórstwa tanieją, choć zbiory tych owoców w Polsce drugi rok z rzędu są niskie. Przypomnijmy, że wstępnie GUS oszacował je na 111 tys. ton. To co prawda więcej niż w roku 2021, ale tylko o 7 procent, ale zbiory w 2021 były przecież były bardzo słabe. Porównując obecne oszacowanie do zbiorów z roku 2020 (119,3 tys. ton) mamy wciąż spadek o 7 procent.

 

Co więcej, spadek cen malin do przetwórstwa jest trendem przeciwnym do tego, co dzieje się z popytem na te owoce. Ten utrzymuje się na wysokim poziomie, bo zakłady, jak dotąd, nie były w stanie kupić dużo surowca, gdyż w Polsce go po prostu nie było. A mimo to przetwórcy obniżyli ceny, wymuszając także obniżki w punktach skupu.

 

I w sumie, w skali całego sezonu, są to obniżki duże. Przypomnijmy bowiem, że maksymalnie ceny skupu malin sięgnęły w tym roku 20 zł/kg. Teraz to najczęściej 10,00-13,00 zł/kg, zależnie od asortymentu. Mamy więc spadek w tym sezonie średnio o 34 procent, a rok do roku (przypomnijmy, że w sierpniu 2021 mieliśmy trwałą tendencję zwyżkową cen w tym segmencie rynku owocowego) spadek wynosi 11 procent dla malin na mrożenie i 12 procent dla tych do tłoczenia.

 

Skąd te obecne obniżki, mimo wspomnianych czynników, które powinny oddziaływać w przeciwnym kierunku? Początkowo zakłady przetwórcze wskazywały problemy z jakością jako powód. Ale wszystko wskazuje na to, iż był to pretekst. Tak naprawdę mogli sobie pozwolić na oferowanie znacząco niskich cen dzięki dostępowi do owoców z importu. Mówi się tu głównie o malinach z Ukrainy. Brzmi to sensownie, bo w przypadku surowców, których nie ma skąd ściągnąć, jak choćby czarne porzeczki, żadnych większych obniżek cen nie udało się przeprowadzić.

 

Oczywiście można powiedzieć, że tak działa rynek. Polska eksportuje duże ilości owoców i warzyw, musi więc pozwalać także na import. Jeśli gdzieś są dużo niższe ceny, to trudno się dziwić, że się stamtąd owoce czy warzywa zaczyna sprowadzać. Jest jednak jedno „ale” i to duże „ale”. Kraje takie jak Ukraina czy Mołdawia maja preferencyjne warunki eksportu przyznane przez Unię Europejską. A przy tym ich wewnętrzne przepisy dotyczące choćby stosowania ŚOR są dużo bardziej liberalne niż unijne, co stawia naszych rodzimych producentów na gorszej pozycji startowej. Jest to też nie do końca fair w stosunku do konsumentów, bo system informacji o pochodzeniu surowców do produkcji i oznaczenia produktów końcowych są, delikatnie mówiąc, niedoskonałe. Konkurencja jest konieczna, ale powinna być to konkurencja uczciwa.

Dodaj komentarz
Możliwość komentowania dostępna tylko dla użytkowników z wykupionym abonamentem
PODOBNE