Import borówki wysokiej znów może być duży
W ostatnich latach mieliśmy wyraźny trend wzrostowy w imporcie świeżych borówek wysokich Dio Polski w sezonie jesienno-zimowym. I to nie tylko w okresie po Nowym Roku, gdy na rynek wchodziła borówka hiszpańska, a więc sprowadzana do nas z relatywnie nieodległego kraju, ale też w okresie jesiennym, gdy ofertę importową stanowiły owoce sprowadzane aż z Ameryki Południowej.
Co istotne, i co widać na wykresie, trendu tego nie zaburzyła pandemia covid i kryzys logistyczny. Więcej – import borówek był w zeszłym sezonie znacząco wyższy od tego z lat wcześniejszych. Owoce te zyskały na popularności w dobie pandemii, jako jeden z produktów superfood. To również widać na wykresie. We wrześniu wzrósł on co prawda tylko o 8 procent rok do roku, ale w październiku 2020 zyskał on +147 procent, w listopadzie +116 procent, w grudniu +235 procent, w styczniu 136 procent, a w lutym aż +306 procent!
Opracowanie własne na podstawie danych GUS
W sezonie bieżącym dane o imporcie borówki są jeszcze skąpe, bo GUS na razie opublikował informacje z września. Ale są one na tyle dobre dla importu w tej kategorii, że każą przypuszczać, iż w sezonie 2021/2022 import borówki znów będzie rekordowy. We wrześniu bowiem, który to miesiąc w zasadzie jeszcze nie jest dla importu borówek ważny, do naszego kraju trafiło 475 ton tych owoców, o 56 procent więcej niż rok wcześniej.
W tym sezonie niektóre czynniki sprzyjają wzrostowi importu borówek o tyle, że pandemia wciąż trwa i popyt na te owoce powinien być wysoki. Do tego mamy relatywnie wysokie ceny głównych owoców zimowych – bananów i cytrusów. I choć ceny jabłek w hurcie są niskie, to w detalu tego nie widać, co też sprzyja borówkom.
Oczywiście są też zagrożenia. Lockdown gastronomii niewątpliwie uderzyłby w popyt na te owoce. Nie sprzyja tu również słaba złotówka, która podraża import. Warto jednak zauważyć, że ceny w hurcie, choć dość wysokie, są obecnie niższe niż rok temu o około 10 procent (obecnie to najczęściej 28,00-40,00 zł/kg). Istotnym czynnikiem jest tu też wzrost kosztów transportu, co szczególnie bije w import z odległych destylacji.